Robienie zastrzyków jest czynnością lekarsko weterynaryjną to nie podlega dyskusji, a te czynności może wykonywać OSOBA UPRAWNIONA PRAWEM WYKONYWANIA ZAWODU. (konkretnie jest to zabieg lekarsko weterynaryjny) Jeśli nie potraficie zinterpretować tego fragmentu polskiego prawa, być może jest wam wstanie to wyjaśnić radca prawny, sędzia, mama czy małżonek. Prawo jest uchwalane po to by chronić najsłabszych, w tym wypadku zwierzęta.
To, że jakiś wet komuś pozwala na robienie zastrzyków to kwestia umowy pomiędzy ludźmi. W niektórych lecznicach nawet studentom 6 roku na praktykach nie wolno robić zastrzyków a co dopiero właścicielom, bo tak mówi prawo. Uważam że pisanie ludziom otwarcie, że powinni w domu wykonywać zastrzyki jest nakłanianiem do łamania ustawy o ochronie zwierząt. Do właściciela trzeba mieć zaufanie i wiedzieć że sprawa nie skończy się w sądzie Izby Lekarskiej. Sprawa zimy, śniegu, stresu, mieszkania na wsi, 40km od zakładu to rzecz indywidualna i wyjątkowa. Kwestia zastrzyków z insuliny jest osobno przez prawo rozpatrywana. Po to chodzi się codziennie do lekarza aby zmienić leczenie, obserwować pacjenta i ew modulować leczenie w zależności od efektu lub jego braku.
Ale rozumiem, że mieszkamy w Polsce, więc każdy jest prawnikiem, mechanikiem samochodowym, lekarzem, nauczycielem, tłumaczem przysięgłym, kucharzem etc.