Mnie niestety rozłożyło zapalenie oskrzeli, więc napiszę tylko co nowego u chłopaków:
Carlo – nadal najodważniejszy i chyba największy głodomór z całej trójki. Uwielbia przebywać poza klatką, jako jedyny pije z poidła, nadal uczy się sikać do kuwety. Robi piękne bęcki na boczek.
Jest najbardziej towarzyski. Jak w środę wzięłam go na ręce i ułożyłam na swoim brzuchu i zaczęłam miziać go po uszkach to zaczął mnie lizać po twarzy. Powiem szczerze to mój ULUBIENIEC
Leonardo – największy łobuziak z całej trójki. Największy też pod względem rozmiarów. Uwielbia wskakiwać na i zeskakiwać z klatki Carla, bobczyć i sikać na dywanik przed klatką... Carla. Umie już całkowicie trafiać z siuśkami do kuwety, również robi piękne bęcki na boczek
Casper – małe strachajło, sam nie wyjdzie z klatki pomimo że ma ją otwartą przez 2h, a jak się go wyciągnie z niej to czmycha do niej od razu. Uwielbia przesiadywać na drewnianej półeczce zamontowanej w klatce. Nie widzi potrzeby załatwiania się do kuwety. Robi pierwsze próby picia nie tylko z miseczki ale i z poidła
Poza tym maluchy jedzą, śpią, brykają, i... pomimo, że są jeszcze maluchami pochłaniają większą ilość ziół niż moje dwa trzykilowe pampuchy razem wzięte
Zdjęcia wkrótce