No, PanTerka walczy z ropniem na nosie... ropień jest dużo mniejszy, ale ropa nie chce pójść sobie całkiem. byliśmy na kontroli, rana została poszerzona, oczyszczona i przepłukana antybiotykiem. w domu dwa razy dziennie płukanie rivanolem + maść antybiotykowa, ale znów widzę ropne wygłupy
Doktor powiedział, że jeśli ropa znów się pojawi, trzeba będzie wyciąć wszystkie zmienione tkanki. w poniedziałek zadzwonimy na konsultację i zobaczymy co dalej.
w każdym razie nad PanTerką wisi widmo zabiegu, a Wirtualnego Opiekuna ani widu, ani słychu
a niezależnie od ropnia, z PanTerki jest już prawie luzak
Nie protestuje przeciwko braniu na ręce, podczas zabiegów chrupie suszoną marchewkę i w nosie ma grzebanie rivanolem w nosie
Martwi mnie trochę, że na razie nic a nic nie przytył, ale przynajmniej już wie, że człowiek nie krzywdzi, a czasem nawet się przydaje
. A gdyby miał już swojego człowieka całkiem dla siebie (a nie tylko dochodzącego do łazienki), na pewno postępy byłyby jeszcze większe - vide PaniKa