Dostałam informacje od SPK, że zgłosiła się pani, która twierdzi, iż sąsiad ma kilkadziesiąt królików (40 lub więcej), biegają sobie samopas po mieszkaniu, mnożą się, zrobili sobie norę pod podłogą.
Od razu nie zabierzemy wszystkie króliki, bo to realne niemożliwe, maxymalnie możemy 10 królików zabrać, nie mamy azylu, czy schroniska, będzie to długotrwały proces.
Na pewno zrobię akcję na FB, klatki będa potrzebne, żarełka, miejsce w DT i liczę także na pomoc ze strony SPK z różnych cześci Polski. Myślałam, żeby najpierw zabrać te najsłabsze, chore, samice, ale co jeśli mioty są pod ziemią? Podobno niełatwo jest schwytać, bo mieszkanie w złym stanie technicznym.
Jakieś propozycje? Sama tego nie zrobię, będe potrzebowała Waszego wsparcia.
Pan jest chetny do współpracy.