Historia Szyszątka zaczyna się nieciekawie... Będąc na targu zwierzęcym w celu ratowania klaczy przeznaczonej na rzeź, uratowałam królika przed "zmieszczeniem się do garnka". Dosłownie wydzierając ją z rąk pani, która już szykowała się do wsadzenia królika do plastikowego worka, bo przecież "okazja! królik za 10 zł!". Przebiłam cenę o całe 5 zł, wzięłam brudne stworzonko pod pachę i niemal biegiem stamtąd uciekłam. Na królika przygotowana kompletnie nie byłam, ale widząc te śliczne paczałki, nie mogłam dopuścić do tego żeby jej życie skończyło się "zmieszczeniem do garnka na raz"... Wróciłam do domu, jeszcze tego samego dnia obcięłam całą śliczną sierść, która miała kolor brudnej kawy (sami odpowiedzcie sobie dlaczego), pazurki poprzerastane także zostały obcięte, a z króliczka zrobił się baranek z dużą głową i puchatym ogonkiem, na którym dopiero teraz było widać wzór "szyszki" i Szyszka już została
Kupiłam klatkę, oczytałam się wszystkiego co mogłam i Szyszątko zostało. Kicajcowało po pokoju jak tylko mogło, bardzo strachliwe. Jako, że szkolę psy, postanowiłam także otworzyć ja klikierem i tak oto z wycofanego królika zorbiłam sobie diabła wcielonego, który za to kochane "klik" zrobi wszystko
Szyszka w tej chwili na zrobione "królicze przywołanie", ślicznie robi obrociki, wskakuje na komendę na kolanka i robi różne inne pierdółki
Był to krok w stronę otworzenia króliczego zamkniętego umysłu i udało się! Szyszulec okazał się kontaktowym, okropnie nastawionym na człowieka królikiem!
Dlaczego więc piszę w dziale "Oddam"? Dlatego, że mój wolny czas teraz skurczył się do minimum... Pies, koń, matura, obowiązki i dla królika zostaje naprawdę mało czasu, a Szyszka jak nabardziej na niego zasługuje. Zasługuje na dalsze "klikanie", które tak uwielbia, a ja nie mogę patrzeć jak wskakuje na łóżko, siada na książce i patrzy tymi swoimi, wielkimi oczami
Z decyzją o oddaniu mojego puszka biję się już jakiś czas, ale teraz w końcu - z okropnym bólem serca - zdecydowałam, że dla niej tak będzie lepiej, że zasługuje na kogoś, kto poświęci jej multum czasu, udostępni swoje serducho, a jestem pewna, że Szyszka odwdzięczy się bezgranicznym oddaniem, kicaniem i towarzystwem króliczej królowej
Szyszka zrobiony ma przegląd weterynaryjny, wszystkie szczepienia, wet stwierdził, że ma około roku, co prawdopodobnie jest prawdą, ponieważ od jakiegoś czasu obserwuje oznaki buntu młodzieżowego. Do oddania jest z klatką (Ferplast Rabbit Deluxe 120), którą uwielbia i innych nie akceptuje
Oczywiście do oddania jest w zamian za okazaną miłość, czułość i czas
Od siebie chciałabym od czasu do czasu zabaczyć jakieś zdjątko ślicznego pyszczusia, no i oczywiście mieć kontakt z przyszłym właścicielem
Moja księżniczka oczywiście zostanie u mnie dopóki nie znajdzie się odpowiedni człek dla jej królewskiej mości, więc proszę nie podnosić alarmu (jak to czasem bywa), że królik wyląduje na śmietniku