Ludziska, słać formularze na Trzmiela i Skakuna - nie jednego uszaczka wyprowadzą z depresji, chorób i zaradzą samotności (tak króliczka jak właściciela), a ile radości w dom wniosą
Osobiście mogę powiedzieć, że w kosztach utrzymania to nie ma wielkiej różnicy jeden, czy dwa - bo koszty tego, co zjedzą czy zasiurają, odpowiadają leczeniu samotnych niejadków, co to zostawione same zamiast szamać siano i pić, leżą i tęsknią.
Wiadomo, jak się zdarzy choróbsko, to na weta się człek wykosztuje, ale pojedynczy uszak jakoś gorzej reaguje na dolegliwości (zupełnie, jak facet, co to przy zapaleniu gardła już umiera
).