Klaudia24 mysle od wczoraj co moze byc
Lolkowi ale nie moge wymyslec , to ze linieje wydawalo mi sie na poczatku ze to normalne , wiekszosc krolasow jak wychodzi z uszakowa do DS to linieje - inne warunki : cieplej i bardziej sucho w domach niz w sopockim uszakowie , ale agresja ?
Lolek nigdy nie byl agresywny , byl kastrowany w listopadzie wiec hormony powinny mu juz troszke opasc ...nie wiem ... popytam jak sie dowiem cos konkretnego to dam znac
Bondi Po wizycie u dr Krawczyka ,
tak jak doktor byl zalamany jej stanem na poczatku i w trakcie operacji , nie dawal jej zbyt wiele szans na przezycie
tak wczoraj wygladalo , ze byl zaskoczony jej stanem , tzn pozytywnie , nie spodziewal sie ze zobaczy utrzymujacego sie w pionie krolaska , slabiutkiego bo slabiutkiego ale siedzacego
to nie jest jeszcze przelom ,
Bonisia utrzymuje sie przy zyciu dzieki kroplowkom
a teraz juz kroplowki nie dostanie bo juz nie ma w co sie wbic , ostatni wenflon w uchu sie zatkal i juz nie zadziala
tak jak juz nie ma mozliwosci wbicia sie w lapki i drugie ucho , wszystkie mozliwosci wykorzystane
wlasciwie cud ze doktor wbil sie dwa dni temu w to ostanie "wolne" ucho , bez tego byloby krucho
teraz malutka dostaje glukoze i elektrolity i leki do pyska i podskornie
Boni musi zaczac jesc sama , musza ruszyc jelita , to jest teraz nasze najwieksze zmartwienie
dzis wieczorem ma dziewczynka dostac pierwszy posilek , rodicare ...
potrzebujemy cudu ....
Boni przed wizyta u dokotora