Witajcie ! Jest u mnie na wakacjach
Dona !
Tymczasowo wypoczywa sobie w Borach Tucholskich
Chciałabym podzielić się odczuciami, których doznałam po tych kilku dniach spędzonych z tą wspaniałą uszatką.
Jeszcze niedawno znałam ją tylko ze zdjęć, z opowiadań, nie miałam okazji jej poznać osobiście. Gdy poznałam jej historię pomyślałam, że musi być tej królince bardzo ciężko borykać się z niepełnosprawnością. Patrząc na zdjęcia było mi jej żal, że się pewnie bardzo męczy itd. ...
Teraz moje wcześniejsze przemyślenia na jej temat mogę określić jako jedna kompletna BZDURA
BZDURA, BZDURA i jeszcze raz kompletna BZDURA
Dona jest pełną energii, młodą, cudowną królewną. Teraz jest mi tylko głupio, że mogłam o niej pomyśleć jak o jednym wielkim nieszczęściu prawie jej przy tym nie znając.
Donka się nie męczy
To bardzo ważne, by nie myśleć o niej z użalaniem się nad nią włącznie- już teraz to wiem, gdy mogłam tego doznać na własnej skórze
Jest bardzo sprytna. Przede wszystkim stara się jak może, by choćby na chwilę się podnieść. Widać, że chce się ruszać- gdyby się przy tym męczyła, to nie robiłaby tego
Kocha wszystkich i to od pierwszego wejrzenia
Kota, psa, człowieka i całą resztę świata pokocha miłością bezwarunkową
Uwielbia obecność człowieka, jest bardzo grzeczna, nie wybrzydza przy jedzeniu, po prostu idealna. Jedyne czego jeszcze nie potrafi, to kicanie, ale z jej zapałem to kto wie !
Jeżeli komuś marzy się króliczek, który nie niszczy, leży przy swojej Pani ile tylko mu się na to pozwoli, uwielbia głaski o każdej porze, jest grzeczniutki jak aniołek to
Dona jest idealną kandydatką na wiernego towarzysza
O i jeszcze sprawa kuwetkowania. Otóż spryciula jedna tak potrafi się ułożyć zgrabnie w klatce, że siuśki i bobcie przeważnie leżą w jednym rogu klatki
Niemożliwe? A jednak !
Dona jest niesamowita ! Królewna ma kilka fotek z wakacji i mam nadzieję, że się wyświetlą