Sabinka czuje sie bardzo dobrze w lutym bedziemy w Toruniu i mam nadzieje ze ja wezmiemy ze soba na sterylke , na razie jest na liscie ...
ale
czarne chmury nad sopotem i naszymi sercami ....
pozegnalismy Rudiego i Fraszke .....
wczoraj w godzinach wieczornych ( bez jakiejkolwiek zapowiedzi ) Rudi w trakcie jedzenia zaczal sie dusic , zaczal chwytac powietrze haustami , tak jakby nie mogl oddychac , jakby 'cos" blokowalu mu dostep ,
w dziesiec minut znalazl sie na stole w gabinecie weterynaryjnym najszybciej jak sie dalo i w najblizszym , dostepnym po 20.00 , najpierw w jednym a potenm drugim ...w przelyku nie bylo zadnego obcego ciala ....
byl przygotowywany na rtg ....nie zdarzylismy ..... odszedl bardzo szybko ........
z wynikow badan po ... wynikalo ze wszystkie narzady mial w porzadku : jelita z kilkoma regularnymi bobkami , zoladek , watroba ... wszystko ok , zadnego obcego ciala , zadnych nienaturalnych zmian ......za wyjatkeim pluc , znaczy same pluca nie mialy zmian tyko ...... mial w plucach plyny ... lekarz weterynarz nie byl w stanie powiedziec skad sie wziely a tym bardziej nie wskazal jednoznacznej przyczyny ..... przegralismy
Fraszka....... poprostu zasnela ( rowniez bez zadnych wczesniejszych oznak)....nie dala szans na reakcje ..... robione sa badania , juz mamy pierwszy osad .....kokcydioza ...czekamy jeszcze na ostateczne wyniki ...
dr Krawczyk (rozmawialam dzis telefonicznie ) zasugerowal ze wady genetyczne malutkiej mogly miec rowniez wplyw i mogly dotyczyc nie tylko przednich lapek ale i narzadow wew. .... podejrzenie chowu wsobnego .....
asiu ....... tak bardzo mi przykro
jej siostry ( czarnekulki) i poprzedni "rzut" - fuksiarze : Inka, Rambo, Sissi , Lilus, Śniezynka , zostaly odizolowane od reszty i zbieramy juz material do analizy ....
do tego
Bondi (Szaraczka z dzialek ) od pieciu dni walczy z o wyjscie z poteznego wzdecia ...walczy jeszcze - wczoraj wieczorem a wlasciwie dzis nad ranem znowu miala gorszy moment ...
zaczela sie kolejny raz pokladac ....caly czas hustawka ......jest na lekach
i
kolejne krolasy sie rozkichaly : Tio i Ramzes ( Bastet) - we wtorek bedziemy sie staraly dotrzec na badania do Torunia ...
Łaciata na lekach od tygodnia : marbocyl ...wciaz kicha , chyba troszke mniej ale .....
Rudzik ( jak juz pisalam ) wyladowal w DT u nellcii - bactrim i inhalacje + witaminy w kazdej postaci ...w koncu musi sie udac ...jak bactrim nie pomorze musimy wrocic do oxyvetu ....
Makumba , Tosia ( tercio01) , Ada ..od nowa tez pokichuja od czasu do czasu.....
naprawde potrzebna nam lampa bakteriobojcza .... krolasom
do tego mamy kolejne zgloszenie , samczyk z pseudohodowli , ktory ma zostac utylizowany - za duzo samcow ...walczymy o niego
prosimy o wsparcie finansowe na leczenie