Piękna Izolda szuka swojego domu.

[Szarak]

Sądze, że w Lutym to będzie po sterylce i jej charakterek złagodnieje


Pozdrawiam

[Graszka]

Szaraczku - Izolda jest u mnie tylko na DT. Ja nie mogę  decydować, gdzie odbędzie się jej sterylizacja. I do kogo trafi później. Niemniej jednak , gdy trzeba będzie, to pojadę z nią, czy to do Krakowa , czy Katowic , czy innej miejscowości.
Tak jak piszesz , po sterylce na pewno wszystko się unormuje. Dziewczyna przeżywa istną burzę hormonalną. Do tego zmiana miejsca , króliki - starcia z nimi do których doszło wczoraj , też nie pozostaje bez wpływu na jej zachowanie.
To małe , skołatane serduszko, które nie znalazło jeszcze swojego miejsca na ziemi.
Bardzo bym chciała , aby znalazła dom w którym będzie kochana bez względu na wszystko.

[joac]

Oho, Izunia pokazuje charakterek! Biedna Bambosia, wiem, o czym mówisz, bo Pandora Trusię też kiedyś dziabnęła w oko.
Sterylka na pewno ją uspokoi, ale skoro jej zachowanie jest raz takie, raz takie, to jeszcze nie sposób powiedzieć, jaka będzie docelowo.
Szaraku, jak pisze słusznie Graszka, o tym, gdzie królik trafi decyduje pośrednik adopcyjny, choć DT ma też swój głos
Pozdrawiam wojowniczą Izoldkę i poturbowanych przez nią pobratymców

[Graszka]

Izunia do tej pory była bardzo łagodnym i przyjacielskim króliczkiem , dla ludzi , bo gdy króle parę razy podeszły do jej klatki, to rzucała się na nie. Nie miała nigdy bezpośredniego spotkania , a wczoraj aż trzy króliki stanęły na jej drodze , z czego tylko Stefan nie został uznany za wroga. No nie upilnowałam, ale te bestie są szybsze od błyskawicy.
Myślę ,że otrząśnie się z tego , bo pomimo ,że nie odniosła obrażeń , to przeżywa na swój króliczy sposób to spotkanie.
I znowu będzie miłym , kontaktowym króliczkiem.  
A Bambonia też bidulka .

Mała bitnica

[joac]

Kochana maluszka, myślę, że to spotkanie ją skołowało i zareagowała agresją. Plus hormony robią swoje. Pewnie będzie nadal przyjacielska, ale tyle króliczków w domu zostawia swoje zapachy, że dojrzewająca samiczka pozwoliła sobie na próbę zawładnięcia całym stadem.
Piękna jest, czy nie spuchaciała u Ciebie?

[Graszka]

Masz rację , że chyba ten bezpośredni kontakt skołował ją bardzo i ta ciąża urojona... Zrobiła się niedotykalska , pogryzła męża i jest spokojniejsza . Zaszywa się w ciemne miejsce i śpi - nie powiem , bo wyluzowana bardzo , girki wyciągnięte na całą długość- ale przedtem nie usiedziała jednej chwili na miejscu . Zamykałam ja w klatce ,żeby zjadła bo nie było nawet na to czasu, bo latała jak nakręcona.
Może teraz pomijając te przykre zdarzenia z moimi królami , ma okres spokoju przed następną rują i stąd takie zachowanie?
Czy spuchaciała ... chyba nie ona różnie wychodzi na zdjęciach. Ma specyficzny typ urody - taka wiewióreczka . Tutaj trzeba konesera żeby docenić i zachwycić , bo ona nie przypomina tych słodkich okrągłobuźkich króliczków. Jest bardzo urodziwa , ale na swój sposób.

Tak nawiązując do wypowiedzi Szaraka z poprzedniej strony... Otóż , chyba każdy kto chce przygarnąć króliczka , bierze go ze wszystkimi wadami i zaletami. Nie można nakazać mu ,że ma być grzeczny i się zachowywać Trzeba mieć świadomość ,że tak jak człowiek to i zwierzę może mieć dobre i złe dni.
I trzeba być przygotowanym na różne niespodzianki.
Mój Tuptuś namiętnie wykopuje żwir z kuwety Przez kilka miesięcy jest spokój, a później wraca do tego procederu i trwa to kilka dni . Kupowałam różne kuwety , wkładałam kratki , podkłady i nic nie zdawało egzaminu. W końcu nie pozostało mi nic innego jak przeczekanie. Znudziło się i jest spokój - do następnego razu
To taki urok posiadania królika .

[klaudiapiwo]

Graszka zgadzam sie z Toba w 100% kazde zwierze ma swoje dobre i zle dni i rowniez swoje humory =]

[joac]

Ma specyficzny typ urody - taka wiewióreczka . Tutaj trzeba konesera  żeby docenić i zachwycić , bo ona nie przypomina tych słodkich okrągłobuźkich króliczków. Jest bardzo urodziwa , ale na swój sposób.

Izuńka jest bardziej podłużnomordka, jak np moja Trusinka. Ale to jest też piękny typ króliczej urody, ona jest prześliczna! Nie tylko króliczki przypominające pyszczkami dzidziusie są piękne
A co do charakteru - też się zgadzam. Nie ma króliczków idealnych - każdy coś zbroi, wymyśli, czasem pogryzie. Ale to część uroku tych zwierzaków!

[duszka01]

Każdy króliczek jest inny , jedyny i niepowtarzalny zarówno z wyglądu jak i charakteru ... ach Izunia , Izunia ...

[Graszka]

Izunia nie da się nudzić Królinka na pewno się uspokoi po sterylce. Bo przecież była łagodna jak baranek

Są i pozytywy takiej sytuacji Nie jest już co prawda - na pewno tylko chwilowo - przytulaśnym króliczkiem , ale zaczęła się zachowywać jak na porządne uszy przystało. Czyli śpi w dzień , czego wcześniej w ogóle nie robiła , tylko była cały czas w ruchu. Zjada wszystko i nie trzeba jej w klatce zamykać ,żeby np z kawałkiem brokuła w pyszczku nie biegała po swoich rejonach. Nawet Stefkowi opróżniła dzisiaj michę . Stefka nie gryzie , więc nie ma strachu jak wpadnie do jego pokoju.
Dała nam jednym słowem chwilę oddechu , bo czuliśmy się jak w kajdanach, przy przemieszczaniu się z jednego pokoju do drugiego.
A Stefuś to taka ciapa - na wszystko pozwoli.

Zjadła , umyła się i poszła sobie, spać do mamy pokoju.

[Szarak]

Jak najbardziej się z Tobą zgadzam Graszko Ale popatrz ty masz własny dom i "sama" decydujesz o losie króliczków, a ja mam rodziców i to oni mają ostateczne zdanie, a z tego co widzę jest problem Niestety ich podejście tj. "No zobacz nic nie śmierdzi, nie ma sików" itp. odpowiedzi niestety mnie dobijają. Mój tata, którego Ciapuś nie lubił nawet się nie wypowiada Sądze, że musze po prostu zabrać mame do sklepu ze zwierzętkami to może jakoś przekonamy tate   Nie będzie mi też miło jeżeli będzie ktoś się nowego stworka bał. Dlatego postawiłem sobie 2 wymogi: Nie może być chory, musi być łagodny. Do Lutego szmat czasu a mi bez futrzaka ciężko

[duszka01]

To dobrze że Izunia się dogaduje ze Stefankiem  może za jakiś bezpieczny czas tzn żeby chłopak już nie mógł nic dzieciatego zrobić będą mogli razem zamieszkać w pokoju ?

[Graszka]

Szaraczku rozumiem doskonale Twoje rozterki. Tylko ,że nawet jeśli trafi do Ciebie zdrowy uszak , to nikt nie zagwarantuje ,że zawsze takim zostanie. Łagodny króliczek na pewno prędzej zdobyłby serce Twojego taty i mamy .
A z tym decydowaniem to też nie jest tak ,że ja sama decyduję Mieszkam z mężem , córką i mamą i oni też mają jakiś głos w tej sprawie. Na szczęście kochają uszaki i nie jest wielkim problemem sprzątanie po nich , czy zajmowanie sie nimi.
Nie pomyśl czasem ,że Cię zniechęcam , tylko decydując się adopcję trzeba wszystko wziąć pod uwagę . Tym bardziej jak nie wszyscy w domu są przychylni .

Anetko - co za diablica mała z niej . Stefan jej się podoba i już . I tylko czatuje ,żeby do niego wejść. On , już jest bezpieczny i jako kobieta Iza go nie interesuje Nie chcę ,żeby zżyli się ze sobą , bo będą cierpieć, gdy Iza pójdzie do adopcji.
A ona bardzo chętnie zadomowiłaby się u Stefana.

[Graszka]

No i co ja mam z nimi zrobić? Miłości wielkiej nie ma , ale jest zgoda , wspólne mycie i drzemka.
Czy zabierać ją ze Stefana pokoju , czy pozwalać na krótkie spotkania?
Chyba to dobrze rokuje na przyszłość ,że zaakceptowała Stefka , to znaczy ,że może się zaprzyjaźnić z jakimś króliczkiem.
Żółta plama na czółku Stefcia to dzieło Izuni , siknęło się dziewczynie z rozpryskiem.

[duszka01]

No przecież nie wyrzucisz z pokoju skoro się lubią , hi hi hi skończy się tym że Izunia zamieszka ze Stefankiem 

[Graszka]

Nie wpuszczam jej specjalnie , ale czasem uda jej się tam wpaść . Nie szukają bliskości, nie siedzą koło siebie , tylko tak jak na zdjęciu . Niestety nie zamieszka ze Stefanem , nie da rady i dlatego nie chcę aby zbytnio się zbliżyły do siebie. Tylko mam dylemat , czy reagować natychmiast i zabierać ją od Stefcia , czy pozwolić na jakieś pół godziny dziennie , aby razem były.

[duszka01]

Kurczę nie wiem ... ostatnio na forum toruńskim pisali o zaprzyjaźnianiu królików będących w dt - może napisz do pośrednika Izuni ?

[Graszka]

Raczej nie trzeba zaprzyjaźniać. Tylko ,że jak przedtem lgnęła do ludzi to teraz w ogóle jej nasze towarzystwo nie jest potrzebne.
Szkoda mi jej , ale bardziej będzie szkoda gdy będzie musiała opuścić nasz dom i Stefka.
Sama sobie tłumaczę ,że to jednak głupi pomysł ,żeby pozwalać jej na bodaj krótkie wizyty

[joac]

Ja sama mam mieszane uczucia i nie wiem, co jest lepsze. Na wątku toruńskim dziewczyny kategorycznie odradzają zaprzyjaźnianie tymczasów z DSowcami, co w zasadzie rozumiem i popieram. Kwestia definicji "przyjaźni" - bo wygląda na to, że Iza bardziej napawa się towarzystwem innego królika, niż się z nim zaprzyjaźnia... Ja bym chyba nie wyganiała jej na siłę, no chyba że zaczęłyby się awanse, zaloty, zainteresowanie itd.

[Graszka]

Kwestia definicji "przyjaźni" - bo wygląda na to, że Iza bardziej napawa się towarzystwem innego królika, niż się z nim zaprzyjaźnia...

Bardzo dobrze to ujęłaś , tak to właśnie wygląda. Tylko ,że ... to może przemienić się w coś " głębszego " a tego ze względu na nich oboje chciałabym uniknąć.