No a ja się przygotowywuje do wizyty u weterynarza, przy czym... czarno to widzę <lol> Pazurki Kluska już są jak małe igiełki i co mi wskakuje na kolana, albo po mnie biega (tak, lubi sobie tak przeskakiwać przeze mnie, lub sie wdrapywać po moich nogach, wdrapywac się na plecy, siedzieć na plecach, gdy np. klęczę schylona gdy mu robię porzadki w klatce, albo daje jedzonko
) to potem jestem cała porysowana. Więc pora iść na mały manicure przy czym licze tylko na cud w tej kwesti, bo ten mały wariat - po prostu nie znosi być brany na ręce. I nic nie dają opisywane przez Was sposoby trzymania - On tak sie wierzga, tak wyrywa, że nie ma sposobu, zeby go utrzymac. Troche się boję, że u weterynarza też będzie tak wojował i co ja wtedy zrobię?? Echhh... Czemu On nie chce zrozumieć, ze to dla Jego i mojego dobra:D Dobrze, ze już zaprzestał swoich porannych zabaw w stylu: skakanie przez głowę spiącej opiekunki <lol> Bo czasami to miałam nagłe przebudzenie, gdy nagle... coś kudłatego i małego wskakiwało mi na policzek, a za chwilę leciało dalej - i tak w te i we wte:D - więc w chwili obecnej po takich zabawach to wyglądałąbym jakbym wpadła na jakiś drut kolczasty <lol>
Ale poważnie sie martwię, bo nie chciałabym temu maluchowi zrobić krzywdy, a jak bedzie sie tak wyrywał, to... ciężko będzie mu tą "operację" przeprowadzic bezproblemowo