Nie wiem do kogo już się zwrócić, wydałam majątek na leczenie królika odkąd tylko go adoptowałam.Jest już u mnie 2 lata,ale jeszcze tak źle nie było.
Przeżył e.cuniculi,po 6-9 mies. okazało się,że ma bardzo brzydką sierść, kreatynina bardzo wysoka.Diagnoza-niewydolność nerek,na Brynowie powiedzieli mi,że odejdzie w ciągu paru dni.Żyje już 5 miesięcy,a dziwne jest to,że [po 3 tyg. kroplówek kreatynina utrzymuje się na prawidłowym poziomie.Tak jest do dzisiaj.Po czasie można chyba stwierdzić,że to jednak nie była niewydolność nerek,choć kreatynina na to wskazywała,brzydka sierść,chudnięcie.Nie pasował tylko wieeeelki apetyt.
Od ok 2 tyg. ma dziwną zmianę na brzuchu,2 wetów powiedziało,że nie wie co to jest.Moi weci jednak chcieli dociec tego,dlaczego mimo wielkiego apetytu królik wygląda jak szkielet.Kreatynina znowu ok,usg, rtg nic nie wykazało.Ogolili mu brzuszek i są widoczne oprócz tej zmiany,jakieś podskórne guzki.Nikt nie wie co to może być,konsultowałam to z 4 wetami.Wszystko pochłonęło ogromne pieniądze.
Nie wiem już co robić,nie stać mnie na pojechanie do Torunia, akurat w 1 czasie okazało sie,że moje psy są też ciężko chore.Nie stać mnie .
Przypomne objawy:
dziwna zmiana na brzuchu,wielki apetyt,oczy jakby do połowy przymknięte,osowiałość-ożywia sie tylko jak czuje jedzenie,chudnięcie, teraz waży 1,7,a to baranek.Dziwne podskórne guzki na brzuchu.
Nikt nie wie co mu jest,dostaje antybiotyk,jakieś specjalne witaminy i steryd przez 3 dni.