Męskie hormony do niczego nie są potrzebne. Można kastrować jak tylko jądra zejdą do moszny. Zwykle ma to miejsce między 3-5 miesiącem.
Innym powodem odraczania kastracji może być wielkość uszaka- im mniejszy, tym większej precyzji wymaga zabieg od operatora.
Nie ma medycznych przesłanek, by nie kastrować już 12 tyg. malca, ale większość wetów upiera się za 4-6 miesiącem.
A ja osobiście nie wierzę w płodność po kastracji- hormony owszem, ale plemniki poza jądrami żyją godziny, nie tygodnie.