Witam. Mam taki problem: od pewnego czasu mój 9 letni królik Felix osłabł. Przestał skakać, nie wychodził z klatki. Jadł, pił, robił kupkę. Zdarzyło mu się w klatce przewrócić (albo położyć) i nie umiał wstać, nie umiał się odepchnąć nóżkami. Byłam z nim u weta. Zbadał, stwierdził, że wszystko w porządku, że po prostu już jest stary i słabnie oraz że tylne łapki ma bardzo słabe. Podał lek przeciwbólowy i tyle. Królik nadal nie wychodził z klatki. Od kilku dni jego partnerka Tosia (moja druga, 5 letnia królica) miała podobne objawy. Do tego u niej doszła 2 dniowa biegunka. Pomyślałam, że to wina mięty bo trochę dużo jej zjadła. Dodatkowo Tosia często skręca głowę w jedną stronę. Miała też problemy z wskakiwaniem do klatki, jakby traciła równowagę i się przewracała. Dziś jest dobrze. Felix wychodzi już z klatki (zlikwidowałam siatkę i umie wyskoczyć z kuwety), jak je wypuszczam na pokój to też wychodzi. Tosia dalej trochę głowę skręca. Wczoraj pojawiło się u Felka coś takiego, że jak się położył w kartonie to miał jakby drgawki nóg i nie umiał wstać. Nie wiem co to jest. Nie wiem co robić, bo weterynarz zwala na starość. MOże ktoś miał podobny przypadek.
Jutro jadę do Katowic, pomyślałam, że może je wezmę do kontroli, tylko nie wiem gdzie i do kogo.