Autor Wątek: Nocne hałasowanie  (Przeczytany 18897 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« dnia: Marzec 16, 2006, 07:29:22 am »
Cześć :elou:
Wiem że o szarpaniu kratami było już troszkę, ale jakoś nie mogę tego odnaleźć dlatego postanowiłam zacząć od nowa temat. Własnie jestem po prawie nie przespanej nocy. Tofik co trochę zaczynał szarpac kratami, a że klatka stoi w moim pokoju to niestety nie dało sie spać. Nie mam mozliwości by klatke wynosić na noc do innego pomieszczenia. Ale w zasadzie nie o to mi chodzi. Tofik ostatnio wstawał coraz wcześniej, więc myślałam że to ma związek z coraz wcześniejszym świtaniem i że mimo iż klatak zakryta jest z 3 boków to i tak gdzies mu sie te promyczki słonka odbijają od sciany i budzi się. Ale wczoraj specjalnie załoniłam żaluzje, żeby go lekko oszukać....Tofik sporo wczoraj biegał, myslę że około 5 godzin. Położylismy się o 23....kiedy uż spokojnie zasypiałam zaczeło sie szarpanie karatami....bylam lekko zaskoczona bo to wczesniej w nocy nie zdarzało. Klatka zaciemniona, w pokoju ciemno a Tof hałasuje. Mimo że była noc dałam mu troszke karmy, bo pomyslałam ze może pycholek jest głodnawy (ostatnio mu troszke zmniejszam racje zywieniowe) no i zajął sie troszke jedeniem, Było trochę spokoju, ale koło 2 znów szarpanie..to nawet nie tyle że on szarpie kratami tylko tak smiesznie ząbkami szczela po tych kratach że słychac go okropnie. Przesunełam troche klatkę,bliżej zebym mogla go troche ugłaskać. trochę pomogło, ale za jakiś czas Tof znów podjąłwalke ze mną. Podejrzewam że on by chcial spać na pokoju, ale nie ma takiej opcji. Nawet nie o brudzenie mi chodzi ale o ilość kabli których za bardzo nie ma jak zabezpieczyc no i tapeta. Tof dojrzewa imoże dlatego taki sie staje . Nie chce go kastrować. W sumie to ile trwa takie dojrzewanie zanim hormony będa na jednakowym pozimie i bedzie mozna powiedzieć że Tofik ma taki charakter lub ze to był chwilowy kryzys jego diabelskiego zachowania? Ma około 4 miesięcy, ma juz jąderka. Hmm musze go jakoś...przezwyciężyć, uprzedzic rodzicow że jakby slyszeli odglosy w nocy to niech nie zwracaja uwagi. Może Tofik jak bedzie widział że nic sobie z jego zachowania nie robie to da sobie spokoj i znudzi mu sie?? Jak to jest u was. Miałam samice i nie było takich nocnych problemów, jedynie czasem, ale rzadko nad ranem zachciało jej sie wczesniej spać. Ale wystarczyło pare głasków, trochę "pouczenia" że tak nie wolno i był spokój. Na Tofika to nie działa  :benc: hmm słyszałam o smarowaniu krat cytryną, ale czy to pomoze, hmmm może mu wychodowac jakos meliske (nawet wczoraj widziałam taka naturalną w sklepie w doniczkach) i może to go trochę złagodzi. ???? Poradźcie co robic??

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 16, 2006, 12:56:59 pm »

bonnie_blue

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 16, 2006, 14:58:54 pm »
Jak to zauwazyła Ziabak w tamtym poscie wiosna sie zbliza. Bobek mnie obudzil dzisiaj o 3 nad ranem. Dalam mu jesc to sie uspokoil. Na szczescie Bobcio nie jest kastrowany i moge go dokarmiac, bo gdyby zaczal tyc to nie byloby fajnie.

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 16, 2006, 15:22:54 pm »
Kastracja nie ma związku z tyciem - jak królik ma tendencje do tycia, to czy to kastrat czy nie - utyje.

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 16, 2006, 17:45:16 pm »
Ziabak dzięki za podesłanie linka do tego postu. W sumie to może być racja. Kiculke miałam od czerwca, wiec już po zmianie seznonu z zimowego na letni, może stad nie było takich problemów. Dziś już Tofik biega, i niech biega jak najwiecej. Jak tylko nadejdzie wiosna to zacznie sie wychodzenie na zewnatrz to pewnie będzie bardziej zmęczony i może mu jakoś emocje opadną. Druga sprawa, rzeczywiście z ta wiosną w tym roku jest dziwnie, ptaki juz przyleciały, uszatki, psy itp zmieniaja futerka a za oknem sypie śnieg. Może na zwierzaki takie coś też działa niezbyt pozytywnie i stąd taka huśtawka. Co do wynoszenia - prawda jest taka ze nie chce Tofika wynosić na noc z pokoju, dlatego że w razie jakbym słyszała ze cos się złego dzieje to sie obudzę i do niego wstanę, zajrzę czy jest ok itp, a tak to w zasadzie nie ma takiej możliwości. Dlatego bede sie starała jakoś przetrzymać to zachowanie i może mu minie. Mam malutki pokoik, za bardzo nie mam jak zrobić zagródki by mial wolnośc na noc. Ma klatkę 70-tkę a u narzeczonego ma 120 bo on ma duży pokój. Możliwe że za rok będe już tam mieszkać więc możliwe ze uda sie dostosować pokój pod króliczka. Ciągle mi się marzy by mógł swobodnie w nocy biegać, ale wbrew pozorom nie jest to takie proste, bo wiadomo jak królisie lubia siusiac na miękkim. Zobaczymy co bedzie dzisiaj w nocy. Siostra powiedziała mi że ja go troche rozpiesciłam, bo jak tylko szarpał rano klatką to przekładałam się na druga strone łożka by ręka siegnąc do klatki i głaskałam go albo puszczałam i głaskałam na łóżku. Jemu to zapewne sie podoba bardziej niż siedzenie w klatce. A co do tych nastrojów królizka....co prawda to prawda....ostatnio niemal zawału rano dostałam jak zobaczyłam jaki Tofik jest apatyczny i dziwnie się zachowuje a potem popłudniu było już dobrze i teraz pzez kolejne dwa dni jest ok. Tofik wcina jedzonko, bryka i ogólnie jest wesoły.... hihi tylko to nocne budzenie... oby mu jakoś przeszło.
Ziabak pisałas coś o zabawkach...hmmm co masz dokładnie na mysli?? Tofik klatke ma w sumie średniej wielkości ikiedyś dawałam mu do niej np zgniecione w kulke kawałki papieru, ale on to wszystko wrzuca do wody, a ja trochę boje się czy jak potem poskubie takiego zmoczonego papieru to czy mu nic nie będzie? Albo napije sie takiej wody?a jakas mała maskotka? hmmm... może byc podobnie utopiona...albo oskubana z futerka wiec to chyba niebezpieczne. Tof nie za bardzo interesuje sie gałazkami...więc co mu można jeszcze dać żeby sie zajął?? Może to jest jakis sposób.

ulpu

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #5 dnia: Marzec 16, 2006, 17:49:53 pm »
Ja może Cię trochę zmartwię...
Mam dwa króliki, jeden z nich to 2-letnia samiczka po sterylizacji Gucia. Przygarnęłam ją póltora roku temu. Jakis czas po przeprowadzce zaczęła hałasować, potem było trochę spokoju, następnie zaczęła na nowo, ze zwielokrotnioną siłą. Do dzisiaj hałasuje i to tak, że słychać to w całym mieszkaniu przy zamkniętych drzwiach... Dodam, że także nie ma mowy o wypuszczaniu na noc ani o wynoszeniu.
Początkowo zaczynała koło godziny 5-6 rano, ale stopniowo czas, kiedy mogłam spać skracał się. Jeszcze niedawno zaczynała z zegarkiem w reku o 3:20. Teraz hałasuje od 2-3 w nocy cały czas lub z przerwami takimi, że zdążę tylko przysnąć a ona zaczyna na nowo. Nie pomaga karmienie (naje się do syta i nie ma mocnych, by "zatkała się" jedzeniem, przez to dokarmianie ma sporą nadwagę), nie pomaga wypuszczanie przed snem, ani kiedy hałasuje (albo zostaje w klatce i hałasuje dalej, albo wychodzi z niej i po chwili siedzi na zewnątrz i obgryza tę plastikową część klatki - kuwetę - co czyni jeszcze większy hałas, a klatka stoi tuż przy łóżku).
Ba, ale to nie wszystko :benc:
Ona hałasuje cały czas, jak jestem w pokoju i poza nim też, choć nieco rzadziej. Nie ma mowy o nauce, nie ma mowy o wysiedzeniu tam. Skończyło się na tym, że książki czytuję w innym pokoju, a w moim pokoju jestem jakieś 2h dziennie (nie licząc nocy), kiedy królik biega, a ja próbuje się uczyć. To tylko kwestia czasu, jak rodzice zauważą, jak wygląda sprawa i jak królik utrudnia mi naukę. Wtedy tylko krok od tego, by królik trafił do nowych właścicieli, którzy będą mogli się nim lepiej zająć i znieść jego hałasowanie.

W przypadku Guci hałasowanie nie jest kwestią pory roku - ona hałasuje dzień w dzień, czy zima, czy lato. A parę nocy temu tak hałasowała i szarpała za ściany i tak juz rozklekotanej klatki, że zerwała mocno przyczepioną miskę z krat, a moja mama zerwała się z łóżka, bo myślała, że coś spadło i się potłukło... :(

Ostatnio Kapi radziła mi, aby włączać na noc muzykę klasyczną, która ponoć uspokaja - zero efektu. Inne Jej rady to głaskanie i pieszczenie, kiedy Gucia zacznie hałasować. Musze powiedzieć, że Gucia jest stosunkowo dzikim królikiem i nie przepada za głaskaniem, więc to miałaby być dla niej "kara". Po prostu na zasadzie hałasowanie=głaskanie (coś nieprzyjemnego). Też nie pomogło. Kapi polecała wypuszczanie z klatki i ganianie, az królik się zmęczy i pójdzie spać. Skończyło się na tym, że Gucia w pewnym momencie zaczęła prawie ganiać mnie, atakując moje stopy.
Nie pomaga spanie ze stoperami w uszach.

Jeszcze na koniec mojego przydługiego wywodu dodam, że kiedy Gucia jest cicho, to zaczyna hałasować Jakkul. Ale jego ubóstwiam i jestem w stanie mu to wybaczyć.

Także Elfiku, Twoja sytuacja nie jest jeszcze patowa i może być o wiele gorzej :)
Postaraj się totalnie ignorować króliczka, kiedy hałasuje - jak zobaczy, że gryzienie prętów nic nie pomaga, to może da sobie spokój. Ja zrobiłam ten błąd, że zwracałam na Gucie uwagę, kiedy ona hałasowała :(
Smarowanie krat czymkolwiek nic raczej nie daje.

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #6 dnia: Marzec 16, 2006, 18:10:36 pm »
Pisząc o zabawkach mam na myśli: drewniane skrzyneczki, rolki po papierze toaletowym, tunele, kartonowe pudełka z powycinanymi otworami do wchodzenia i wychodzenia, drewniane zabawki do gryzienia, gałązki, koszyki wiklinowe itp...

No niestety, ja twierdzę, że w klatce zabawek dobrych dla królika nie da się ani wstawić ani zorganizwać mu tak tego miejsca by się nie nudził. Klatki są po prostu za małe :( U mnie wszelkie zabawki stoją w pokoju, króliki się nimi interesują - biegają w tunelu, wchodzą do kartonów, nawet tak drzemią sobie w ciągu dnia, gryzą te kartony, gryzą skrzyneczki z sianem i drewnianą suszarkę na naczynia, która u mnie jest paśnikiem na siano, biegają sobie po tej suszarce, mają podwieszone jeszcze takie różne kółka gryzaki nad paśnikami, i tam wkładam im dłuższe kawałki siana a one wygrzebują. Mają co robić ;) a ja co i rusz kombinuję czym by im tu jeszcze urozmaicić zycie... Mam gdzieś jakieś foty... tylko nie pamiętam gdzie :/ jak znajdę to powklejam.

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #7 dnia: Marzec 16, 2006, 19:08:34 pm »
Supe, jakbys miała jakieś fotki to byłoby by miło zobaczyć, a jakby cos to podam ci meila :) . Dzis przytne gałazkę na krótsza by swobodnie Tofik mógł ja sobie w klatce przestawiać, zobaczymy jak sie do tego odniesie. Mi sie zdaje ze to jego szarpanie kratami, wywolane jest tym że on wlasnie chce być głaskany i "zauważany". Wprawdzie z rana zwykle chrumka gdy wkłada sie dłoń do jego "rewiru" ale nie daje się mu zdominowac i  zwykle go wtedy sprowadzam na niżza pozycję, kładać ręke na głowce i pochylając ją niżej do podłoże (oczywiście nie tak by złamac mu kark ale tak by poczuł się zdominowany) Wiem że tego nie lubi ale zwykle to łagodzi jego agresję i krótko mówiąc Tofik potem "wyluzowuje" jesli chodzi o bronienie swojego terytorium.
Co do sianka w nocy specjalnie wyciągałam mu z pasniczka troszkę i wkładałam mu do klatki bo wtedy się bardziej interesuje i co troszkę przegryza sobie co = sekundka spokoju. Nie bardzo umiem sobie wyobrazic te kółka z drewna, ale moze sama cś pokombnuje. Tofik ma karton i drewniany domek ale poza klatką, zwyke bawi sie w nim i biega przed snem. na razie jedyne co rozładowuje jego energię to wydrapywanie dna z kartonu ale za obgryzanie wejscia czy tzw, okienek sie jeszcze nie zabrał.
Ulpu - co do dwóch króliczków moja kolezanka ma podobny problem, w sensie że hałasują na zmianę. TO dwie samiczki, jedna po sterylce, ale niestety musza mieszkac w osobnych klatkach bo inaczej jest wojna. ALe co dziwne na pokoju panuje wielka miłość i przyjaźń natomiast jedna drugiej do swojej klaki nie pozwala wejść. Ale co ciekawsze własnie w nocy wygląda to tak jakby jeda drugą czuła i chciała sie do niej dostać. I walsnie tak hałasują na zmianę. hmmm a 2 godzinki wybiegu dla króliczka to moze być troszkę za mało. jasne sa i takie które nie są wypuszczane wcale i jakoś żyja, ale z tego co zaobserowoałam odkad TOfik zaznał co to przyjemnośc biegania po pokoju, to jak tylko wejdę to już prosi sie o wypuszczenie. Wiesz to jak dziecko w sklepie, jak zobaczy zabawkę to przeprowadzi istny terror na matce zeby mu ja kupiła. Z jednej strony chcesz dac mu wszystko co najlepsze, a z drugiej taki urwisek potem nie rozumie dlaczego wczesnije biegał a teraz nie może.... więc próbuje nas przechytrzyc lub doprowadzic do takiej skrajności by go wypuścić i by postawił na swoim. Grunt to sie nie poddawać. Ja mam taki zamiar. Bedzie cięzko, ale nie moge go nauczyc wypuszczania chocby na małe spacery nocą, bo to sie nie skonczy na jednym razie. Bedzie chciał tak ciągle. musi jakos zrozumieć że biega się w dzień, kiedy klatka jest odkryta to wtedy jest tez prawo do harców i hałasowania. Udało sie to z kiculką, a czy Tofik to też pojmie to zobaczymy.

Offline Szarania

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 29
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #8 dnia: Marzec 16, 2006, 22:09:44 pm »
Hi hi, to ja jestem szczęśliwą posiadaczką owych dwóch rozrabiar, o ktorych Elfik pisze. Jestem też... na skraju wyczerpania nerwowego, i zastanawiam się stale, kiedy mi się małżowina uszna od stopperów na noc zakładanych zniekształci. Moje niunki wraz z wybiciem godziny 6 rano robią się: wierne, spragnione pieszczot, stęsknione, wyluzowane, zrelaksowane  :hura: tryskaja energią, chcą biegac, brykać  :lajkonik: tańczyć  :balet: skakać, przyjaźnić się  :dobro_zlo: okazywać miłość sobie i całemu światu i w związku z tym: wciągają mi kołdrę do klatek, aż łózko podskakuje, brykają, aż ziemia drży a sąsiadom pewnie się żyrandol rusza, szarpią drutami klatki i NIC nie pomaga. Chwilowo pomaga sok z cytryny, ktorym smaruję pręty klatki i którego zapach odrzuca rozrabiającego uszatka. Zabawki?? super - mój Puchatek wciąga rureczki z papieru toaletowego tak przy tym chrupiąc, że mozna wyjść z siebie i stanąc obok. Probowałam już smakolykow - na talerzyku przy łózku kładę marchew i gdy szaleją to ją im wrzucam - pomaga na chwilkę. Nie pomaga zakrywanie klatki kocem - uszatki patrzą na mnie jak na wariatkę, bo one wiedzą, że już dzień... Slowem - czekam na ślub i wzięcie kredytu jak na boskie zmiłowanie, bowiem kupie wtedy chalupkę i urządzę sobie sypielnie, w której NIE BĘDZIE USZATYCH OBIEKTÓW MEJ MIŁOŚCI.  :dobranoc:

PS. Elfik - sprobuj tego soku z cytryny lub pomarańczy. Uszate nienawidzą zapachu cytrusów! Mój Wielki Wódz, gdy się nieco przyzwyczai zlizuje wprawdzie cały sok, ale zawsze wieczorkiem swieżo posmarowane pręty mocno go zniechęcają. Zreszta, zaobserwowałam, że zlizuje po pomarańczach, a po cytrynie jakoś nie może się przemóc  :knuje:
Póki życia, póty królików ;)

Offline Szarania

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 29
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #9 dnia: Marzec 16, 2006, 22:21:02 pm »
Jeszcze dopiszę, bo temat jest mi bliski, hehe... Nie wiem, czy te zabawki w nocy to taki dobry pomysł - z punktu widzenia właściciela. Mój Wodzuś dosłownie rzuca drewnianym domkiem!! chwyta daszek w dziób i podrzuca całą budowlę. Oczywiście trzaska niemiłosiernie. Pucholek strasznie skrobie i chrupie wszelkie tekturki, zaś oba maluchy rzucają namiętnie miseczkami od wody, gdy tylko jej w nocy zabraknie. Nawyk sprawdzania stanu wody w miseczkach wieczorem wyrobiłam sobie tak jak mycie zębów, pacież i siusiu przed snem ;) Ehhh, ja nie widzę rozwiązania dla tego problemu. Wkładam stoppery do uszu i cześć. Ale one również nie ochronią w pełni od uszatego halasu  :i_am_smiling:
Póki życia, póty królików ;)

Katasza

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #10 dnia: Marzec 17, 2006, 08:56:31 am »
pod wzgledem spania to ja chyba naprawde jestem najszczesliwsza wlascicielka krolikow. nie dosc, ze krole w drugim pokoju, to jeszcze cichutko spia w nocy. niejednokrotnie zdarzylo mi sie w nocy przesiadywac przed kompem. czasem gryza zabawki, ale znosnie, usnac przy tym spokojnie mozna (usnelam nie raz). nie mam pojecia na czym rzecz polega, bo one ogolnie do grzecznych nie naleza. moze to dzieki temu, ze wieczorem maja "trening" ze mna. tak je wymecze, ze na koniec same ida do klatki i jak to sie mowi: "siusiu, paciorek i spac". troche problemow bylo, na samym poczatku, to fakt....ale jakos szybko oba nauczyly sie, ze poranek zaczyna sie wtedy kiedy ja wstaje.

tak sie zastanawiam, choc to moze niemozliwe jest.... czy halasowanie krolika, takie wzmozone, mowie o takim, ktorego naprawde nie mozna juz zniesc, moze byc na tle nerwowym?

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 17, 2006, 10:27:48 am »
hmm...czy ja wiem, raczej bym obstawała że to wina szalejących hormonów. A co do spania....tak samo jak są królisie grzeczne i te mniej grzeczne, tak samo mam wrazenie że są ludzie bardziej odporni na hałasy i mniej. Mój narzeczony spokojnie śpi przy głośnym TV, potrafi usnąc jak się ktoś kręci po pokoju, normalnie jak to on mówi (za przeproszeniem) "można mu drewno na du.. rąbać a on i tak sie nie obudzi" , ja natomiast odwrotnie...budzą mnie najmniejsze szelesty, w życiu nie usne przy TV itp. On mi mówi że gdybym pomieszkała przez 5 lat w akademinku to bym sie nauczyła odcinać od tego wszystkiego i spać bo tam sie nie da inaczej...muzyka u sąsiadów gra jak szalona, a ty albo musisz spać albo uczyć sie i trzeba się nauczyc takiej koncentracji by umiec się od tego odizolować i robić swoje. Fakt studiuję ale mieszkam w domu, więc takiego treningu nie przeszłam.  :bejzbol: Wracając na moment do Tofika...wczoraj go pościgałam przed snem, wymeczyłam, az sam przychodził na rece i pokładał się do spania i głaskania. Nawet bardzo nie prostestował gdy musiał iśc do klatki. W nocy było spokojnie, jedyne co to mnie jakies jego kichanie obudziło, ale jest wszystko wporzadku - musiało mu coś do noska wpaść. A co do jego wstawania...to odbywa sie ono coraz wcześniej...dziś 5.38  :benc: No ale powiedzmy że wole tak niz jak się cała noc tłucze. więc go na wypuściłam na 30 minut, pobiegał a głownie to został wygłaskany. I o to mu chyba chodzilo. potem dałam mu kawałeczek jabłka i znów spać, minimum az do 9, bo dziś nie mam zajęć i wypadało sobie pospać. Ale było już cichutko. Po zjedzeniu jabłuszka słyszalam że wcinał sianko, pił, i chyba spał - acha zostawiłam mu już potem odkryta klatkę zeby zobaczyć co się bedzie działo, ale był cichutko. Także dziś było ok. Zobaczymy jak będzie wyglądała kolejna noc. Może bedzie dobrze.
Pozdrawiam wszystkich!!! :elou:  :elou:  :elou:

Katasza

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 17, 2006, 11:13:10 am »
no wlasnie na hormony tak bardzo bym nie stawiala, Rudy wykastrowany nie jest, Popiolka tak. zgadzam sie natomiast co do wrazliwosci snu u ludzi. mnie czasem budzi chomik. on to w nocy potrafi przypomniec o swojej obecnosci. no i jeszcze ta grzecznosc. tak jak pisalam, moje kroliki do grzecznych nie naleza. w dzien halasuja ile sie da i ile sie nie da. klatka jest otwarta, maja duzo zabawek a i tak zdarza im sie podgryzac. juz nie wspominam o zapedach niszczycielskich.
zastanawia mnie po prostu skad u niektorych krolikow taka zapoalczywosc. i nie chodzi mi o wszystkie, bo przyjmuje, ze kroliki zwykle najbardziej buszuja o swicie, taka ich natura.

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 17, 2006, 11:20:58 am »
... a ja tam uwielbiam słuchać odgłosów królików usypiając :) Poważnie, nie żartuję... wolę to niż ciszę.

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 17, 2006, 12:21:05 pm »
Ja się zgodze przede wszystkim z tym że królisie sa szalenie kochane. Nie umiem się długo gniewać na Tofika bo poprostu nie da się. Jak on zaraz przyjdzie zacznie lizać, szturchać noskiem, brykać to od razu mi złość przechodzi i zapominam. A upartość - TAK - fakt niektóre króliczki są poprostu bardzo zawzięte i nie wiem skąd to się bierze. Tofik ma czasem takie napady, że robi coś za wszelką cenę, wiedząc że nie wolno, że to xle, ale i tak będzie tak robil. Urwis :dobro_zlo: . Teraz właśnie się wyleguje i pewnie szykuje siły na wieczorne bieganie...mam nadzieje ze na noc nie :) .
Ziabak - ja lubie słuchac króliczka, hmm ale jak skubie sianko i chrupie sobie :) niestety przy szarpaniu nie daje rady, poprostu mnie to do pasji doprowadza i wtedy musze zrobić coś by jakoś załagodzić zapędy króliczka. Ech choćby spanie z ręką w klatce. Sama musze jakoś to w sobie zmienić, bo chciałabym by Tofik na prawdę zrozumiał że w nocy śpię i tak jak ja teraz szanuję jego sen tak on potem tez powinien pójśc na jakieś ustepstwa.  :knuje:

ulpu

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 17, 2006, 17:34:49 pm »
Elfiku, myslę, że dla moich królików 2h to wystarczający czas. Jakkul sam z klatki nie wychodzi, muszę go wyjmować i zamykać klatkę, by do niej nie wrócił.
Gucia wychodzi z klatki, pochodzi trochę po pokoju, pobroi, poleży trochę na podłodze pod biurkiem i siada przy klatce, obgryzając ją albo idzie chce, by otworzyć klatkę, wskakuje do niej się do niej położyć tudzież ją gryźć. Jak Jakkul zobaczy, że klatka otwarta, też do niej wraca. Zazwyczaj wszystko to trwa około godzinę, a pozostałą godzinę klatka jest otwarta, lecz oba króle siedzą w niej. Jak króliki są ciszej, to siedzę w pokoju dłużej i wtedy też mogą biegać, ale nie biegają. Gucia momentami ma manię gryzienia wszystkiego - mebli, dywanu, drzwi, etc. a wtedy jedyną radą jest zamknąć ją w klatce, bo rolki i kartony oraz inne dziwactwa i brzękadła-gryzaki już jej nie cieszą...

Mi tam nie przeszkadza, jak królik gryzie sobie marchewkę czy sianko, ale kiedy hałasuje tak, że słychać to w całym domu - wtedy nie mam siły, by tam wysiedzieć.
Dzisiaj króliki obudziły mnie koło godziny 2 w nocy, potem była chwila ciszy, a następnie hałasowały do białego rana, a ja lezałam na łóżku z oczami jak spodki. Problem w tym, że dzisiaj mam już minimalną ilość granulatu, nie udało mi się dostać kolejnej paczki, i nie będę miała czym "zapchać" Guci wieczorem...

"juz nie wspominam o zapedach niszczycielskich.
zastanawia mnie po prostu skad u niektorych krolikow taka zapoalczywosc."

Problem w tym, że i ja się nad tym głwoię i nie mogę dojść do żadnego sensownego wniosku.

anUSZka

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #16 dnia: Marzec 17, 2006, 19:14:53 pm »
Uuuu, slabo zaplanowalas... podstawa przy rozrabiajacych kroliczkach to nakarmeinie wieczorem brzuszkow.

2 godziny wystarczajace na co?

Offline Szarania

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 29
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #17 dnia: Marzec 17, 2006, 19:35:13 pm »
Ulpu, moje kroliczki zachowują się dokladnie tak jak Twoje w kwestii siedzenia w klatce, wychodzenia z niej, chęci powrotu itd. Cieszy mnie to, bo już myślalam, że coś z nimi nie tak. Pokicają chwilkę po pokoju i już kombinują jakby tu wejść spowrotem do klatek, a gdy zobaczą, że się nie da - ukladają się na fotelach i drzemią. Wypuszczam je codziennie, odkad je mam, więc nie pojmuję skąd w nich taka ospałość i niechęc do łobuzowania (za to w nocy - istny odlot).
Póki życia, póty królików ;)

ulpu

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #18 dnia: Marzec 17, 2006, 22:35:58 pm »
Uuuu, slabo zaplanowalas... podstawa przy rozrabiajacych kroliczkach to nakarmeinie wieczorem brzuszkow.
Króliki u mnie dostają jeść tuż przed tym, jak się kładę do łóżka. Ale co z tego - za 2-3 godziny zaczynają hałasować, więc daję im znowu, aż się najedzą. jednak keidy już sa syte, to nie powstrzymuje ich od hałasowania.

2 godziny wystarczajace na co?
Dla Guci i Jakkula 2 godziny to wystarczający czas na wyszalenie się. Moje króliki po prostu nie wykazują tego, co wiekszość - nie biegają non-stop zaglądając w każdy kąt, nie jest wszędzie ich pełno przez cały czas.
Jak opowiadałam znajomym, którzy też mają króliki, jak to u mnie wygląda, to robili wielkie oczy, mówili, że to niemożliwe, bo przecież króliki to tylko biegają tu i tam. Gucia ma tak, że wyjdzie z klatki, chwilę pobryka, a potem idzie coś poniszczyć (albo i nie), kładzie się lub przycupnie gdzieś i przez jakiś czas obserwuje otoczenie. Kiedy się już znudzi, chce wrócić do klatki.
Jakkul natomiast czasem trochę pobryka i pobiega w koło przez dosłownie parę minut, a potem siedzi bidulek i nic nie robi. Albo dobija się, by go wpuścić do klatki. Czasem się z Gutką poganiają, ale to też trwa krótko.
Stąd też np. 95% zdjęć, jakie mam, to króliki: siedzące, leżące, myjące się. Tylko czasem jakieś podskoki czy harce.

Ba, już nawet próbowałam podzielić te 2h na jakies krótkie okresy - żeby się wybiegały, wróciły do "domku" i za np. godzinę znów zostały wypuszczone. Myslałam, że za każdym razem na początku troche poszaleją. Ale dosłownie nic. Zazwyczaj za drugim razem jeszcze Gucia wychodzi, lecz za trzecim i następnym nawet głowy z klatki nie wychylą.

Szarania, trochę mnie uspokoiłaś pisząc, że u Ciebie sytuacja wygląda podobnie. Naprawdę, momentami wymyślałam im już jakieś dolegliwości, próbowałam tym zachowaniom przypisać jakieś choróbska, które zmniejszają chęć hasania na wolności. Jednak szczerze mówiąc, nie widzę, by coś z nimi było nie tak: są aktywne, nie ma mowy o jakiejś osowiałości, jedzą i załatwiają się normalnie (już w pewnych momentach myślałam, ze może mają wzdęcia czy zaparcia). Może one po prostu mają taką naturę? Naprawdę nie wiem.

O wiele bardziej wolałabym, aby Gucia wyszalała się w dzień niż tak hałasowała w nocy...

anUSZka

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 17, 2006, 22:53:55 pm »
A masz otwarta klatke w nocy? Probowalas zostawiac? moze im sie wcale nie chce wyjsc, tylko miec "mozliwosc" wyjscia?

bonnie_blue

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #20 dnia: Marzec 18, 2006, 07:12:14 am »
Mój Bobo lubi mieć otwarta klatke przez caly dzien. Nie po to zeby wyjsc tylkotak, dla zasady :)
On bardzo malo wychodzi, ale chyba dlatego bo jego "klatka" to kojec 2m x 1m :)

ulpu

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #21 dnia: Marzec 18, 2006, 09:30:51 am »
Anuszko, próbowałam kilka razy, przez pierwsze kilkanaście minut jest spokój, a potem Gucia wyłazi i zaczyna niszczyć meble, obgryzać łóżko, drzwi. Już w ten sposób załatwiła mi też pościel - posiekała ją. W nocy jest aktywniejsza, co zresztą słychać, gdy się trzaska. Ona ma chyba dobę na odwrót - w dzień ma noc, a w nocy dzień. Możliwe, że w dzień, kiedy nikogo nie ma, wysypia się, a w nocy już nie chce spać to się nudzi i hałasuje :hm: Niestety nie mogę jej zapewnić żadnej opieki, kiedy mnie nie ma w domu, ani też żadnych rozrywek, nie mogę jej wypuszczać przed wyjściem i zostawiać z otwartą klatką :(

bonnie_blue

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 18, 2006, 11:13:23 am »
Ulpu. Moze dawaj jej jakies kartony na dzien, albo zrob cos do zabawy. Mam bardzo fajne ksiazke: Monika Wegler "Królik Miniaturowy" Warszawa, 2005. I tam sa propozycje np. drzewko do obgryzania, jakis bieg z przeszkodami. Ja jestem w Katowicach praktycznie codziennie takze gdyby cos to moge ja pozyczyc (masz juz taka wiedze o królikach, ze nie musisz kupowac jeszcze ksiazek).

ulpu

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #23 dnia: Marzec 18, 2006, 18:28:34 pm »
Próbowałam już dawać kartony, gryzaki, nawet ksiązki telefoniczne i stare gazety lub kulki z gazet. Nawet kiedyś, idąc za czyjąć radą (chyba Ziabaka :) ) robiłam takie "warkocze" z długich kawałków siana, ale króliki nie były specjalnie zainteresowane. Dla Guci 5 minut i zabawka ta idzie w kąt, szybko się nudzi.

Co masz na myśli mówiąc bieg z przeszkodami?

bonnie_blue

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 18, 2006, 19:56:43 pm »
Cytat: "Ulpu"
Co masz na myśli mówiąc bieg z przeszkodami?

Kolikowi daje sie jakies przeszkody (powinny miec mniej wiecej wysokosc krolika) i on sobie moze przez nie skakac. Autorka podaje jak zrobic takie przeszkody z drewna, albo co moze sluzyc za przeszkody, jak zrobic slizgawke dla krolika, drzewo do obgryzania (drewniany slupek z dziurkami, do ktorych wsadzasz galazki, kawalki marchewki, natke), jak zrobic mostek do wdrapywania. Ta ksiazka zainspirowala mnie do zrobienia kojca, polozenia plytki w miejsce gdzie Bobcio najczesciej kopie, do zrobienia przeszkod z kartonów, drzewa do obgryzania. Dzieki temu Bobcio ma urozmaicone zycie (biorac pod uwage, ze narazie nie ma kolegi/kolezanki). Najpozniej w maju/czerwcu Bobcio bedzie mial  :kroliczek:  :slub:  wiec do tego czasu musi sie czyms zajac.

Offline Szarania

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 29
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #25 dnia: Marzec 18, 2006, 20:25:45 pm »
Ulpu, no jakbym o swoich króliczkach czytała. Jedyne zabawki jakimi się czasem zajmują to góóóóra szmatek dla jednej z nich (kopie w nich tunele) i rurka od papieru toaletowego dla drugiej. Hmmm, ta druga uwielbia jeszcze ręczniki frotte, z których wyszarpuje sobie niteczki - zmęczy sie przy tym nieco. Ale są to zabawki, które daję im do klatek, poza klatką moje uszate dziewczynki ewidentnie nie czują się rewelacyjnie. Ot, "domatorki" mi sie trafiły. Tak sobie mysle i mogę poradzić tylko jedno na rozruszanie kroliczkow - rozłóż np. kanapę, okryj czymś co mogą zasiusiać i pozwól im brykać. Moje kochają duże, miekkie powierzchnie, na których przez kilkanaście minut mogą oddawać dzikie skoki. Jednak jest to ich jedyna aktywniejsza forma ruchu. Przez resztę czasu wylegują się kolejno na każdym miękkim meblu. Moja mama aż się denerwuje, bo królaski ewidentnie obrastają tłuszczykiem.
Póki życia, póty królików ;)

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #26 dnia: Marzec 18, 2006, 20:47:12 pm »
hmmm ciekawe, ciekawe te pomysły :) muszę coś wypróbować. tylko w tak maleńkim pokoju jak jeszcze obstawię się przeszkodami to chyba sama sie o nie zabiję :) :lajkonik:

bonnie_blue

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #27 dnia: Marzec 18, 2006, 22:07:04 pm »
Ja Bobkowi rozkładam rożne pierdoły wieczorem zeby sie wybiegal. Potem idziemy spac i rano tez moze sie pobawic. Drzewko ma na czas posilków zielonych. W zagrodzie ma stale tylko "domek" kartonowy ktory bardzo intensywnie obgryza. Za lozkiem ma tez kartony i te plytke do scierania pazurków. W sumie to te zabawki ma tez dlatego, bo jak mu sie nudzi to bierze sie za tapety. A to nie jest pozadane zachowanie :)

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #28 dnia: Marzec 23, 2006, 11:14:39 am »
Hej! :hey:
Kilka nocy z kolei Tof nie hałasuje. Już staram sie chodzić maskymalnie poźno jak sie da, żeby mial czas sie wybiegać. Wczoraj chwilke pogryzł kraty koło 4,30 ale szybciutko ucichł (chwała Bogu :) ) ale o 5,30 dał koncert na całego. w sumie ta pora wstawania rozbi się coraz bardziej wczesna. Jego rekord to 5,16  :benc: . Dziś Tof wstał mniej więcej koło 5.30 i strasznie hałasował. Więc wypuściłam go na te 45 min zanim tata do pracy nie wyjdzie. W sumie tym razem głownie chciał byc na łożku, ale ostatnio coraz częściej zaczyna psocić co powoduje, że gdy Tof jest wypuszczany po 5 to ja musze wstać, bo ten łobuz nie chce reagować na żadne upominania itp, tylko bierze się za gryzienie mebli, tapet, drzwi itp....ma swoje zabawki, ale widać te "moje" są dużo ciekawsze  :bejzbol:  :bejzbol:  :bejzbol: . Nooooo i ostatania jego mega fascynacja to skubanie dywanu...poprostu słow mi już brak. Czekam na wiosnę, może mu sie trochę hormony uspokoją i może jak całkiem dojrzeje (w zasadzie kiedy jest to "całkiem" ?? ) to może czas takiego dewastowania wszystkiego co znajdzie się pod zębem mu minie. Poza tym planuje wypuszczanie go na ogródku wiec może będzie bardziej zmęczony. Musze poddać pomysł zbudowania mu małej zagródki na ogródku, bo latem czesto wychodze np przycianć żywopłot itp i wtedy mógłby sobie tam siedzieć kiedy moja uwaga byłaby bardziej skupiona na czym innym. Nie myśle natomiast by go w takiej zagródce zostawić bez opieki. u sąsiadów pełno kotów i sądze że mogłby Tofika zaatakować , wpradzie waży już 1 kg, i całkiem duży z niego chłop to jednak nie ryzykowałabym. inna sprawa, widząc jak terazłobuzuje :) strach byłoby mysleć co wpadłoby mu do jego małej uszatej głowki gdyby zostawić go samego. Jutro idziemy na szczepienie i może za dwa tygodnie gdy złapie juz odporność będzie na dworze już zielono i ciepło i bedzie możliwość zabierania go na mały wybieg. Krótko mówiąc niwnie licze że to jakoś rozładuje jego energię.  :prosze:  :prosze:  :prosze:

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #29 dnia: Marzec 23, 2006, 11:15:09 am »
Hej! :hey:
Kilka nocy z kolei Tof nie hałasuje. Już staram sie chodzić maskymalnie poźno jak sie da, żeby mial czas sie wybiegać. Wczoraj chwilke pogryzł kraty koło 4,30 ale szybciutko ucichł (chwała Bogu :) ) ale o 5,30 dał koncert na całego. w sumie ta pora wstawania rozbi się coraz bardziej wczesna. Jego rekord to 5,16  :benc: . Dziś Tof wstał mniej więcej koło 5.30 i strasznie hałasował. Więc wypuściłam go na te 45 min zanim tata do pracy nie wyjdzie. W sumie tym razem głownie chciał byc na łożku, ale ostatnio coraz częściej zaczyna psocić co powoduje, że gdy Tof jest wypuszczany po 5 to ja musze wstać, bo ten łobuz nie chce reagować na żadne upominania itp, tylko bierze się za gryzienie mebli, tapet, drzwi itp....ma swoje zabawki, ale widać te "moje" są dużo ciekawsze  :bejzbol:  :bejzbol:  :bejzbol: . Nooooo i ostatania jego mega fascynacja to skubanie dywanu...poprostu słow mi już brak. Czekam na wiosnę, może mu sie trochę hormony uspokoją i może jak całkiem dojrzeje (w zasadzie kiedy jest to "całkiem" ?? ) to może czas takiego dewastowania wszystkiego co znajdzie się pod zębem mu minie. Poza tym planuje wypuszczanie go na ogródku wiec może będzie bardziej zmęczony. Musze poddać pomysł zbudowania mu małej zagródki na ogródku, bo latem czesto wychodze np przycianć żywopłot itp i wtedy mógłby sobie tam siedzieć kiedy moja uwaga byłaby bardziej skupiona na czym innym. Nie myśle natomiast by go w takiej zagródce zostawić bez opieki. u sąsiadów pełno kotów i sądze że mogłby Tofika zaatakować , wpradzie waży już 1 kg, i całkiem duży z niego chłop to jednak nie ryzykowałabym. inna sprawa, widząc jak terazłobuzuje :) strach byłoby mysleć co wpadłoby mu do jego małej uszatej głowki gdyby zostawić go samego. Jutro idziemy na szczepienie i może za dwa tygodnie gdy złapie juz odporność będzie na dworze już zielono i ciepło i bedzie możliwość zabierania go na mały wybieg. Krótko mówiąc niwnie licze że to jakoś rozładuje jego energię.  :prosze:  :prosze:  :prosze:

justynka

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #30 dnia: Marzec 23, 2006, 16:04:18 pm »
:hey:  mój  :kroliczek:  Juniorek naogół był w nocy grzeczny jak aniołek, pobrykał z 20 minut i zasypiał jak niemowle!Aż do dzisiejszej nocy!  myslałam że sie z nim rozprawie jak należy :bejzbol:  najpierw odbijał się o każda ściankę klatki pokolei, robił to z taką siłą że chyba nieźwiadka by obudził z zimowego snu! przez te wojaże mój psiak był cały nerwowy i zaczął szczekać na klatkę  :buu:  ale to nic, wypusciłam go na troche z klatki (była gdzieś 2 w nocy) sam wrócił do niej z powrotem więc stwierdziłam ze moge juz klatkę zamkąć i iść spać (rano musiałam o 6 wstać) no i była cisza no  to powiedziałam sobie dobranoc i zasnełam  :dobranoc:  aż tu nagle hałas jak nie wiem co, obudziłam się patrzę klatka otwarta od góry i nadodatek pusta! pies zobaczył że nie ma Juniorka w klatce to zaczął warczeć! szukam  :kroliczek: a on sobie radośnie kica po mojej kanapie! załamka! no i tak 20 minut pozwoliłam mu pobrykac i wsadziłąm go do klatki ale to mu się nie spodobało zabardzo i zaczął hałasować, ale ja juz byłam tak zmęczona że zasnełam nie zwracajac na to uwagi!więc idę sie teraz kimnąć bo czeka mnie wieczorkiem imperka a tu oczka mi sie kleją! pozdrowioinka!!!!   :elou:

Katasza

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #31 dnia: Marzec 25, 2006, 09:10:23 am »
tak mi sie nasunelo teraz.... Rudy i Popiolka sa aktywniejsze w te noce kiedy jest pelnia. dalej nie moge powiedziec, ze rozrabiaja, bo nie. po prostu troche je slychac, ale spac mozna.

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #32 dnia: Marzec 26, 2006, 12:58:09 pm »
Hej!
Wynalazłam kolejny patencik na swojego urwiska. ostatnio juz mu nie wystarczalo zeby pobiegal 40 min i wracal do klatki, wiec trzeba bylo jakos ten problem rozwiazać. W piatek zupelnie przypadkiem wpadlam na to że jesli Tof będzie halasowal pomimo wybiegania sie troszkę z rana to go włożę do transporterka. I tak też sie stało. Transporter jest na tyle duży że mieści się w nim narożna kuweta i miejsce na sianko i miejsce na położonego króliczka. Więc gdy rano Tof pomimo biegania nie chciał byc cichutko, został umieszczony w transporterku. Kraty są tylko od góry, przy czym nigdy Tof sie nimi nie interesował więc i tym razem nie chciał ich gryźć. Był nieco zdzwiony cała ta sytuacją, ale wreszcie poddał i poprostu poskubał sianko, wciał kawałek jabłuszka i spał spokojnie. Zerkałam na niego czasem, czy przypadkiem sie nie boi, ale był spokojny. W tym samym dniu bylismy jeszcze z nim na szczepnieniu - haha, zachowal sie jak typowy facet, strasznie sie bał, ale wszystko ładnie i pięknie się zakończyło. Nawet całkiem niexle czuł sie wieczorkiem, jedyne co to spokojny był. A na drugi dzień spał do 9. byłam zaskoczona i aż zagladałam czy wszystko z nim wporządku. No ale jest wporządku. Dziś rano jednak wszystko wróciło do normy, więc Tof po raz kolejny wyladował z rana w transporterku, czekając do 9 aż wstanę :) i znów spał sobie i nie hałasował :poddaje_sie: super. Dodam ze umieszkam go tam tylko gdzieś na okoóo 2 godzinki kiedy muszę jeszcze dospać, nie jest tak że siedzie biedak tam cała noc. Hhehe ale musze sie pochwalić że tym razem punkt dla mnie  :szermierka:
Aha i jeszcze jedna sprawa w kwestii smakołyczków dla Tofika. Kupiłam ostatnio w auchan melisę w doniczce. zajada sobie po pare listków dziennie i nic mu nie jest. Może go to troszkę uspokaja. Ponadto kolejne smakołyki jakie wprowadzam to lucerna (wychodowana z nasionek na kiełki - całkiem ładnie urosła) Aha i jeszcze jedno.. zaczęłam kupować soki jednodniowe MarWit. Z tego co na nich pisze wynika ze są naturalne, niekonserwowane, niepateryzowane, bez dodatkow chemicznych itp ..poza tym na prawde są jednodniowe, co też potwierdza ich naturalność. Wczoraj Tofik z zapałem popijał soczek marchewkowy. Kiculka tez go uwielbiała. Z tych soków widziałam że są dostepne jeszcze : jabłkowy, buraczany i chyba marchewka z selerem. mmm pychotka, i chyba nadaje sie by podawac królisiowi? co wy o tym myslicie? widze że Tof lubi no i może faktycznie jest to dla niego zdrowe. co o tym sadzicie :????:  :jesc:
A tymczasem pozdrawiam cieplutko. u nas już widać wiosnę  :hura:

anUSZka

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #33 dnia: Marzec 26, 2006, 17:49:38 pm »
Osobiscie wolalabym na halasy dac wiecej wolnosci niz mniej....

Co do soczkow - raczej uwazaj z tym, bo w soku masz najwiecej cukru, najmniej wlokna z roslin - wiec w sumie to troche za bogato, jak na krolika. Odrobine jako smakolyk mozna dac, ale moze przestac pic zwykla wode i bedzie sie buntowal, jesli go przyzwyczaisz do soczkow.

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #34 dnia: Marzec 26, 2006, 18:56:17 pm »
tak, ja na jego halasy juz próbowałam żeby sie wybiagal, siedzialam, lub przeganialam go srednio 40 minut od 5,30 do 6,15 ale po zamknieciu klatki spowrotem bylo to samo. pora wstawania Tofika ciagle jest coraz szybsza, a ja poprostu po kilkunastu takich porankach jestem padnieta w ciagu dnia. jesli np wstaje na rano na uczelnie to go puszczam, bo i tak musze wstac, ale jesli np jest weekend, to jesli bieganie nie wystarcza musze jakos zawalczyć  o swój sen :)
Co do soczków - mam przed soba butelczke soku z buraczkow i pisze : naturalnie mętny, niebarwiony, niepasteryzowany, niesłodzony, nikonserwowany. skład: białko - 0,8g, tłuszcz 0,1g, węglowodany ogółem - 11,5g, betanina - ok 35mg i to wszystko na 100ml soku. Tofikowi daje srednio okolo 2 - 4 lyzek tak na smak w ciagu dnia. nie jest tak że ma mu to zastępować wode. poza tym nie mam mozliwości kupowac mu tego codziennie, wiec traktuje to jako jakies urozmaicenie i jakos smakołyczek dla niego.
Tofik jest jeszcze dość mlody i szczuplutki, w sumie on sam decyduje ile karmy zje, bo czasem nawet jak mu dam ta jedną lyzke rano i wieczorem to ak to sobie rozklada ze w zasadzie starcza mu po troche granulek na caly dzien, najbardziej lubi wcinać sianko i oczywiscie kawalek marchwi, pietruchy czy jakiejs innej zieleninki. Zdaję sobie sprawę z tego że nie można spaśc króliczka, dlatego dostaje wszystkiego po troszku, zeby diete miał urozmaiconą, a jednoczesnie by nie przejadal sie wysokotluszczowymi pokarmami. Pozdrówka :elou:

bonnie_blue

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #35 dnia: Marzec 26, 2006, 20:29:19 pm »
Elficzku. Z tymi soczkami to nie chodzi nawet o spasienie, ale o to, ze krolik moze przestac jesc kal nocny i moze miec za malo wlokna (moze dojsc do zatoru). Lepiej zamiast soczku dać troszke marchewki (my z Bobciem jemy marchewki, jablka razem czyli ja duzy gryz on maly kasek), gałązkę, troche mniszka czy innych ziół :)

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #36 dnia: Marzec 26, 2006, 21:12:48 pm »
ok, rozumiem. :)

Magdi

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #37 dnia: Kwiecień 04, 2006, 11:28:46 am »
Moj kajtek całą noc okropnie ciąga druty i biega po calej klatce juz tego się nie da wytrzymać , nie wiem co mam robic już nic nie dziala . pomocy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

chudy_1993

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #38 dnia: Kwiecień 04, 2006, 11:40:51 am »
Magdi próbowałaś dać mu pokicać przed snem?

Moja Filipka hałasuje dopiero ok. 6 kiedy chce dostać jedzeni. Jest przyzwyczajona że gdy tak robi to zawsze je dostaje. I co dziwne zawsze robi to o 6. Naturalny budzik :>

Magdi

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #39 dnia: Kwiecień 04, 2006, 13:24:35 pm »
Zawsze kica przed snem
ale i tak hałasuuje !!!

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #40 dnia: Kwiecień 04, 2006, 13:55:52 pm »
hmm mój Tofik sie ostatnio uspokoił, ale nie wiem czego to jest zasługa. w nocy już wcale nie hałasuje (odpukać), ale za to rano mi robi budzenie teraz około 5,40 na nowy czas :). ale znów chodzi mu o to by przyjść na poduszkę i wtulić się gdzieś obok mnie do głaskania, już nauczylam się głaskać lekko przysypiając, i trak Tofik delektuje sie pieszczotkami około 30 minut, po czym sam biegnie do siebie do klatki. wtedy go zamykam. zwykle po jakichś paru minutach zaczyna znow halasować, ale wtedy jesli nie zwracam na to uwagi to szybko przestaje i moge spać spokojnie do której już chce. Tylko koniecznie rano muszą odbyć sie głaski poduszkowe bo inaczej nie ustąpi. Może to że tak złagodniał to zasługa tego iż zjada codziennie po pare listków melisy, a może tego że ostatnio Tofik już dwa razy mial styczność z naturą i poznał to co kryje sie za oknem. teraz jest już duuuuzo lepiej niż jak zaczynałam pisac ten post. I tego wam wszystkim życze. pozdrówka.

anUSZka

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #41 dnia: Kwiecień 04, 2006, 17:18:58 pm »
Wiele krolikow po prostu czuje sie w klatkach jak w wiezieniu. Masz pokoj ochroniony (pochowane kable itp)? Jesli tak, to mozesz sprobowac zostawic go na wolnosci na noc.

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #42 dnia: Kwiecień 04, 2006, 18:23:24 pm »
Niestety pokój to dla Tofika istny raj do dewastowania. Jak nie masa kabli, to tapeta, dywan który skubie...juz wczesniej kombinowałam żeby jakoś to pozabezpieczać, ale zwyczajnie hcyba mogłabym zostawić w pokoju tylko łozko i najlepiej wykafelkować podłoge i ściane do wysokości pół metra....haha wtedy Tof by nic nie nabroił. Może jak już się przeprowadzę to tak zaplanujemy nasz pokój sypialny i ten w którym bedziemy najwiecej przebywać że Tofik będzie mógł biegać dowoli i na noc też. W końcu nie zje parkietu, ani nawet boazerii z prawdziwego drewna (jak zauwazyłam wcale sie za to nie zabiera), pozostaje zabezpieczyć kontakty i kable wpuścić w jakies rynienki ochronne, lub wogóle zostawic jak najmniej sprzetu w sypialni. Może sie tak uda. Ewentualnie pokój o którym mysle jest na tyle duży że zawsze można by rozstawic jakąś zagródkę na noc. Ale to dopiero gdzieś za rok.

bonnie_blue

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #43 dnia: Kwiecień 04, 2006, 20:43:24 pm »
Zagrodka moze nie pomoc. Ja w tej chwili wypuszczam Bobcia na noc, bo tak jest najlepiej :)

Elfik23

  • Gość
Nocne hałasowanie
« Odpowiedź #44 dnia: Kwiecień 04, 2006, 21:15:03 pm »
na prawdę chciałabym mieć mozliwość zostawiania króliczka na noc. Ale niestety pokoik jest malutki to raz, wytapetowany, dywan, plus masa kabli bo jakby nie bylo tu komputer, tu jakiś tv, wieża i tak się zbiera, a obawiam się że Tof w nocy mógłby cos wykombinować i przepchać się jakoś do miejsca gdzie jest najwięcej kabelków itp. Ale powiem że marze o tym by wypuszczac króliczka na noc i by samz rana przychodzi na budzenie. To takie kochane :) :*