Jak pisałam - to mu sie pojawiło 1 raz i trwało niecałą dobę - bo od razu zaczął dostawać espumisan. Jego dieta to sianko, ziółka Zuzali (mniszek, babki: lancetowata i szerokolistna, liście porzeczki, liscie jezyn, pokrzywa, nagietek i krwawnik) i Duo Cuni, więc raczej z tego co się orientuje, to wszystko w porządku
Jego bobki są sliczne - śmieję się, ze fabrykę "nesquików" mogę załozyć - bo z taką szybkością je wytwarza, że spokojnie mogłabym je pakować i rozsyłać
Jego osowiałość też potrafię juz poznac - na szczeście również dawno nie widziałam takiego nastroju
Jak mały chce odpocząć to po prostu gdzieś pada rozwalony, a gdy potrzebuje samotnosci to wbiega za materac, albo... jak nie daj Boże uda mu sie przyłapać mnie gdy drzwi do łazienki nie zamknę... to wpada sprintem pod wannę i potem musze go sposobem wyciagać, czyt. szeleścić mu torebkami z ziółkami, albo opakowaniem granulatu
Tak więc jak na to, ze jest u mnie już 2 m-ce, to... nie miał żadnych problemów zdrowotnych z wyjątkiem tego jednego razu
Niestety ostatnio jak byłam w sklepie, z którego wzięłam mojego malca - to się przeraziłam:( Były tam 2 maleństwa - na pierwszy rzut oka było widać, że za wcześnie zostały odebrane od mamy:( Jakbym je wzięła na ręce to zajęłyby mi co najwyżej pół dłoni
Były sliczne, ale... aż mi się łzy zakręciły w oczach - na 100% nie będa miały szansy na dalsze życie. gdybyście zobaczyli jak one wyglądały
Pochowane w kącikach, skulone a ich pyszczki... To było straszne - futerko na pyszczkach całe poklejone i brudne
Zwróciłam na to uwagę sprzedawczyni, to powiedziała, ze sie nimi zajmie, bo też widzi, ze jakies choróbsko je bierze, ale... coś mi mówi, ze nic z nimi nie zrobi... Bo co - do lekarza zaniesie?? Wątpię! Po prostu serce się kroiło... Jakbym miała większe doświadczenie - to może bym je wzięła, przynajmniej jednego - ale boje sie, ze nie poradziłabym sobie z opieką i też mogłyby odejść... Teraz jednak również mam wyrzuty, ze nic więcej nie zrobiłam i te maluszki pewnie odejdą - przez ludzką głupotę i bezmyslność
Czy jest jakiś sposób na cos takiego? Nie mozna gdzieś zgłaszać takich przypadków?
Ja do tej pory nie mogę o nich zapomnieć
Gdyby ten sklep miał stronę, to bym im podesłała Apel Rumburaka - może to by do nich jakos dotarło, żeby nie przyjmowali takich małych królasków do sprzedazy. Co z tego, ze dzieciaki stoja przyklejone do szyby i piszczą z zachwytu jakie to małe i kochane, gdy ten mały i kochany uszatek umiera im na oczach
Dla mnie to czyste znęcanie się nad zwierzetami...
Przepraszam - może to nie było dokładnie na temat brzuszka, ale... musiałam to z siebie wyrzucić
Ale cos mi mówi, ze brzuszki je też bolały...
I nie tylko one... Jakbym dorwała takiego co takie maluchy zabiera od matek, to...
Tak bardzo chciałam im pomóc - a nie potrafiłam
Mogłam tylko zwrócic uwagę sprzedawczyni...
Powiedzcie mi - czy mozna zrobic coś więcej w takich przypadkach?
Jakoś bardziej zareagowac?