Właśnie wróciłam z Puszakiem od weterynarza
! Nie było się czego obawiać, Pani stwierdziła, że to nie myksomatoza ani pastereloza, Puszaczek dostał antybiotyk, do picia mam mu podawać wapno i przykładać chusteczkę posmarowaną amolem, aby kichał. Drogi oddechowe ma zawalone ale to bakteria z powietrza. Zapłaciliśmy 20 zł. Lecz niestety trzeba codziennie udawać się na zastrzyki, ale czego nie robi się dla uchatych stworków?
Został także posmarowany maścią, którą także Pani będzie go codziennie smarować. Dobrze, że to nic poważnego. Tak się ucieszyłam
! Oby były postępy w leczeniu.
Aktualnie przymierzamy się do kupna lub zrobienia mu wybiegu.
Buziaki i dziękuję wszystkim za pomoc.