Co do ziółek to ostateczną decyzję pozostawiłyśmy isfolket, autorce fotki
A ja mam dla Was wieści o naszym najnowszym nabytku
przedstawiam Tuptusię - żywy przykład na to, że nie zawsze właściciel, który bardzo kocha, też odpowiednio dba.
Tuptusia trafiła do nas w Sylwestra, Gosia śmigała po nią koło 10 rano, taki mały prezent noworoczny od zaprzyjaźnionego gabinetu weterynaryjnego, którego pacjentką Tuptusia była od mniej więcej dwóch lat. W tym czasie lekarze mieli możliwość zauważyć, że królik nie był odpowiednio pielęgnowany - właściciele rozpieszczali królinkę herbatnikami, wafelkami i tym podobnymi "rarytasami" (oczywiście z miłości), często miała za długie pazurki, mieszkała w malutkiej klateczce i kilkakrotnie trafiła do gabinetu z brudnym futerkiem, bo niestety ze względu na pracę właścicielka nie miała wystarczająco dużo czasu, by królikiem odpowiednio się zająć. Próbowano właścicieli edukować, między innymi przy pomocy przekazanych przez nas materiałów. Niestety w Sylwestra Tuptusia przybyła na wizytę z podwoziem umorusanym własnym kałem, z nienaturalnie powiększonym odbytem i okolicami genitaliów.
Zdjęcie nie oddaje w pełni jak tragicznie królik wyglądał, było już zrobione po znacznym obczyszczeniu i zdarciu kuli kału z narządów.
Nasza zaprzyjaźniona lekarz weterynarii stwierdziła, że tym razem to za dużo, królik jest ewidentnie zaniedbany i po negocjacjach nakłoniła właścicielkę do podpisania zrzeczenia do zwierzęcia. Dla mnie plusem całej sytuacji jest fakt, że panie zgodziły się królika dobrowolnie oddać i podziękowały za to, ze znaleziono kogoś, kto o królika odpowiednio zadba.Tak oto ta zdecydowanie przygruba iskierka trafiła do nas. Panna jest leciwa - ma około 8/9 lat, jest przyjacielska i odważna. Dzisiejsze usg nie wykazało żadnych poważnych zmian narządów, widoczne jest zapalenie pęcherza, ale nie jest to dla nas zaskoczeniem i już od pierwszego dnia przeciwdziałamy, ponieważ kał znajdował się również w cewce. Leczenie sponsoruje Przychodnia Weterynaryjna Rex, nie pierwszy raz wspomagająca nasze uszate nieszczęścia, więc nie musimy póki co martwić się o koszty związane z jej zdrowiem. Tuptusia jednak potrzebuje podkładów i wybrzydza - ze względu na dotychczasową dietę dziewczynka nie jest przyzwyczajona do jedzenia zwykłych granulatów, nie chce też jeść warzyw. Póki co dokarmiamy ją karmami ratunkowymi, skubie też Cunie Nature Rebalance i suszki. Nie mamy już zapasów Rebalance w biurze, w związku z czym dokarmiamy ją z własnych zasobów, ale gdyby jakaś dobra duszyczka zechciała przesłać nam tą karmę byłybyśmy bardzo wdzięczne. Wiele królików, które do nas trafiają, było karmionych różnymi mieszankami, w związku z czym często w okresach przejściowych stosujemy właśnie Cuni Nature lub Cuni Nature Rebalance, aby pomóc królikom stopniowo zmienić dietę. Podkłady oraz karmy ratunkowe też byłyby mile widziane
Jeśli ktoś zdecyduje się nas wesprzeć i przesłać paczuszkę zapraszam na priv, podam adres. Jeśli nie macie czasu na przesyłanie darów i wolicie po prostu przelać kilka złotówek znacie nasz numer konta, a jeśli nie chętnie podamy
Na koniec dodam jeszcze, że Tuptusia była królikiem kochanym i to widać, lgnie do człowieka i jest przesympatyczna. Niestety czasem przekonujemy się, że sama miłość to za mało.