kilka informacji o Kokosie z DT:
Kokos jest już u nas od tygodnia po świątecznej przerwie i kastracji.Na całe szczęście szybko zaprzestał znaczyć teren przez obsikiwanie wszystkiego i wszystkich. Jako że nie musi już pilnować "swojej" części pokoju, odezwała się w nim natura eksploratora i odwiedza każdy zakamarek niezależnie czy jest to wskazane. Kokos sprawdził już jak to jest ugryźć kabel, czy nadgryźć notatki, zdarzyło mu się też ugryźć (w ferworze walki z kartonem zastawiającym mu przejście) oraz wytypować swoich największych wrogów- zmiotkę, szufelkę i moje kapcie (wszystko w tym samym kolorze błękitu). Na szczęście oswaja się też z ludźmi, daję się głaskać (co prawda nie mnie ale pracuje nad tym) a nawet czesać (rozstał się z dredami które zaczął hodować za uszami). Apetyt mu dopisuje, zajada się nawet sianem które wcześniej zupełnie go nie interesowało a teraz tylko siedzi w pudle i pałaszuje. Dalej jest szalony, czasem tak biega i buszuje że się o niego boję, lub wpada na genialny pomysł przegryzienia 2-warstwowej torby z peletem. Zdrowotnie wygląda ok, tylko w niektórych pozycjach lub śnie głośniej oddycha ale w ogóle nie kicha.
Przyjdę do biura jak już przyjdzie zamówienie i odbiorę też w końcu bransoletkę mam nadzieje że jeszcze na mnie czeka:)