Nie wiem czy nie robię błędu tutaj pisząc, jeśli tak to przepraszam bardzo, ale jako, że królik zmierza do Lublina, pomyślałam, że to dobre miejsce... (jeśli się myliłam to jeszcze raz przepraszam). Nasza wspaniała Lubelska działaczka jest zajęte ratowaniem i opieką innych króliczkó, których jak czytam nawał, więc pomyślałam, że ja napiszę coś o nowym podopiecznym
Rzecz ma się tak, że siedzi sobie u mnie piękny góralski krolisiek z Ustrzyk Dolnych
Jako, że ja również z gór, choć śląskich to jak to między góralami, znaleźliśmy wspólny język i mi chłopczyk troszkę opowiadział
Kupiony został w sklepie zoologicznym jako piękne maleństwo (jak dziewczyna wspominała mieścił się w dwóch złożonych dłoniach) i oczywiście "och" i "ach" "jaki on cudny"... Jako, że baranek, to się przez dwa lata rozrósł i był szok, że z takiego słodkiego maleństwa takie wielkie króliczysko się rozrosło.
Dziewczyna, która jak mówiła wzięła królika od znajomego, który nie mógł się nim dłużej opiekować była w stanie przywieźć go do Rzeszowa, gdzie studiuję, więc go tu przyjęłam pod swe skrzydła póki się transport do Lublina nie znajdzie. Z miłą chęcią bym go przetrzymała na DT skoro w Lublinie taki nawał, ale kończe właśnie studja i wracam do Bielska-Białej
Jak go zobaczyłam to byłam w ciężkim szoku... Po pierwsze z racji jego rozmiarów, bo nie widziałam nigdy na żywo dorosłego barana, a przy mojej tadzi wydaje się on GIGANTEM
Po drugie z racji jego paznokci... Byłam uprzedzona, że będzie miał je długie, ale nie myślałam, że aż tak... Zastanawialiśmy się z narzeczonym jak on się swobodnie mył z takimi paznokciami (może przesadzam według niektórych, ale nie jestem osobą doświadczoną w królczych sprawach i dla mnie te paznokcie były naprawde ogromne
)
Uploaded with
ImageShack.usOd razy wzięliśmy się za obcięcie pazórków i z przykrością stwierdziliśmy, że ktoś poskąpił 10 zł na obcięcie pazurków u weterynarza i próbował zrobić to sam zupełnie się na tym nie znając.
Jeden paznokieć jest obcięty wraz z miazgą, a po drugim (byłam w szoku nie mogąc znaleźć piątego pazura w łapce) prawie nie ma śladu tylko jakaś czerwona kikutowa narośl.
Uploaded with
ImageShack.usTrzeci też próbowano obcinać i był krótki, ale nie zraniony, niemniej nie mogłam znaleźć miazgi więc wolałam nie ruszać, zwłaszcza, że nie był tak strasznie długi. Może się mylę, ale patrząc jak często muszę obcinać paznokcie mojej Tadzi stwierdzam, że musiały one być nieobcinane z 10-12 miesięcy.
Ale jak już wspomniałam mogę się mylić. Byliśmy tylko w szoku jak można widzieć coś takiego i się nie zlitować nad biednym zwierzakiem i nie zabrać go do weterynarza...
Uploaded with
ImageShack.usZ racji tych pazórków nazwaliśmy go właśnie Pazurek, choć teraz już wołamy na niego Kubuś, bo tak jakoś nam się skojarzyło i wygodniej nam tak wołać
Przy okazji obcinania pazurków nauczeni własnym doświadczeniem
chcieliśmy sprawdzić czy Pazurek jest faktycznie samczykiem, zwłaszcza, że nie mogłam wyczuć jajek. Weterynarz nauczył nas jak to sprawdzać stu procentowo podnosząc ogonek, ale niestety Pazurek jest bardzo upartym króliczkiem, a ja nie mam warunków jak u weterynarza więc zostało nam normalne zaglądnięcie, po którym stwierdziliśmy, ze raczej jest to jednak chłopiec.
Z racji nowego współlokatora musięliśmy trochę przemeblować nasz domek, nawet poszukiwaliśmy w internecie dobrych dusz, które zechciałyby oddać, pożyczyć jakąś klatkę, jeśli mają i nawet się znalazła jedna wspaniała dziewczyna, która zupełnie za darmo chciała oddać nam wielką gigantyczną klatkę robioną na zamówienie o wymiarach 3m/5m
!
Niestety z racji braku ogrodu nie mogliśmy jej przygarnąć. Jako, że nasza Tadzia żyje bezklatkowo, oddaliśmy jej domek nowemu koledze co jednak się jej nie bardzo spodobało
Och jaka obrażona na nas była
Schowała się pod łóżko i tylko patrzyła na nas z wyrzutami w oczach jak mogliśmy jej to zrobić
Dała się jednak przeprosić zielonkami i miziakami i już zaakceptowała nową sytuację.
Pazurek vel Kubuś jest bardzo przyjaznym króliczkiem, w ogóle nie ma zachowań agresywnych, pięknie robi do kuwety (kilka bobków zgóbi poza nią), ma apetyt, ma całą sierść, choć nie tak aksamitną jak moja Tadzia. Nie wiem czy jest to kwestia złego odżywiania czy rasy czy jeszcze czegoś innego. Ogólnie wydaje się zdrowym króliczkiem o przyjaznym usposobieniu, nawet przy podnoszeniu specjalnie nie prostestuje, choć daje oznaki, że się tego boi popiskując. Nie ucieka od ludzkiej ręki, a jak zaczynam go miziać od razu zamyka oczka i rozkłada się poddając się totalnie pieszczotom
Przy mizianiu znalazłam jednak na policzkach strupki malutkie. Nie potrafie zidentyfikować co to jest jednak mam pewne podejrzenie. W domu mojego narzeczonego jest dużo kotów, które często przynoszą kleszcze. Jak się je wyjmie to zostają właśnie takie strupki w miejscu gdzie się kleszcz wbił więc ciekawa jestem czy to nie po kleszczu, zwłaszcze że to w okolicach pyszczka gdzie się kleszcze najczęściej wbijają...
Co jeszcze mogę dodać to, że byliśmy w szoku, że Kubuś jest takim przyjaznym i wyluzowanym królikiem. Zanim nasza Tadzia spokojnie wyłożyła się na boku z nogami przy nas mineło kilka tygodni, a on od razu bez żadnych ceregieli sie wyłożył i praktycznie tylko w taki sposób ciągle leży
A i jeszcze chłopaczek jest przed zabiegiem o czym zostałam dzisiaj poinformowana przez niego samego kiedy bardzo spodobała mu się moja noga
Pazurek vel Kubuś jest pięknym i naprawdę świetnym i grzecznym królikiem i mam nadzieję, że szybko znajdzie nowy domek.
I jeszcze kilka zdjęć:
Uploaded with
ImageShack.usUploaded with
ImageShack.usUploaded with
ImageShack.usUploaded with
ImageShack.usUploaded with
ImageShack.us