Śnieżka jest prześliczna
Tymczasem Skalar nie próżnuje
Kilka dni temu wróciłam do domu, wchodzę do pokoju pewna że króliki są w klatkach a ona... siedzi na szafce
Problem w tym, że i górne i dolne drzwiczki klatki były zamknięte! I tak było przez kilka dni- wracam, a Skalcia lata po pokoju. Ale dzisiaj się już dowiedziałam jak! Otóż Skalar podnosi górę klatki, wyskakuje (przytrzaskując swój piękny tyłek) i wszystko wygląda normalnie, z tym że bez królika w środku
W tym czasie Skalar ma czas na zrzucenie WSZYSTKIEGO (dosłownie wszystkiego, wredna małpa) z półek i najlepiej to jeszcze nasikanie na to. Bobkuje w ogromnych ilościach, sika na wszystko co miękkie (posłanko albo łóżko, po co wracać do kuwety?
), znajduje miliony różnych tajnych przejść (nigdy nie zrozumiem jak ona wskakuje na telewizorek stojący na komodzie... Toż to musi być ok. 1,40 wysokości!) czyli nie daje się człowiekowi nudzić. Dzisiaj stwierdziła, że storczyk wygląda smakowicie, więc wskoczyła na parapet w celu skonsumowania go. Najszczęśliwsza byłaby bezklatkowo, ale ma okropne zapędy niszczycielskie. Co prawda nie gryzie kabli ani mebli, ale zrzuca wszystko z półek, wskakuje na meble i wciska się w różne miejsca z których nie potrafi później wyjść. Kiedyś przez nią zwariuję, chyba że prędzej utonę w morzu jej bobków
Pozdrawiamy!