a w międzyczasie zdjęcia Soni ze swojego domku tymczasowego
Czy Wy też widzicie ten "zadzior" w oczach ?
A na dziś mam takie o przemyślenia: W piątek wieczorem mój królik kicał sobie radośnie ze swoją towarzyszką, w pewnym momencie przestał, zaczął się dziwnie zachowywać, tzn. spinał się i prężył, siedział w miejscu i nie chciał się ruszać, ciężko to nawet określić ale jak dla mnie zachowywał się dziwnie. Wczoraj od razu z samego rana pojechałam z nim na weterynarie, brzuch miękki, żadnych wzdęć niby wszystko ok, ale jednak upierałam się że jest z nim "coś nie tak", nie było naszego weterynarza więc zapadła decyzja o wypisaniu skierowania na RTG i USG, potem wszystko działo się szybko, dostaliśmy wyrok - stół operacyjny albo królik umrze, okazało się że miał skręt jelit.. dzięki fachowej opiece i wspaniałym naszym chirurgom kryzys zażegnany i mam nadzieje że wracamy do zdrowia
nie chcę nikogo straszyć, nie chcę aby ktokolwiek bał się brać królika ( takie przypadki są niezwykle rzadkie, ale jednak się zdarzają) chciałam natomiast się z wami tym podzielić, chciałam uczulić wszystkich aby bacznie przyglądali się swoim pupilom, zwłaszcza że króliczki to bardzo delikatne zwierzątka i niestety w przeciwieństwie do innych zwierząt nie okazują bólu i cierpienia. Czasem to są bardzo subtelne i mało widoczne dla osoby "z zewnątrz" zachowania czy objawy, nie lekceważcie ich, słuchajcie swoich króliczków
a teraz bardziej optymistyczny akcent i pierwsze zdjęcia z targów, które znalazłam w internecie:
piękna Mimi - panienka, która bardzo długa czeka na swojego człowieka:
oraz szyszka (tak tak odwdzięczam się za wstawienie mojego zdjęcia
) z "krzakiem" (tak słodko isfolket nazwała nasze 3 puchacze
)