Wczoraj, gdy byłam w sklepie, tradycyjnie sprawdziłam stan zwierzaków. W jednym boksie były dwa duże króliki i cztery świnki. Krew na ściankach wdług mnie była od świnek, jedna miała zraniony pycholek, prawdopodobnie po walce. Króliki miały zapalenie spojówek. Ten ciemniejszy cały czas leżał, jaśniejszy przez chwilę na nim siedział, a jedna ze świnek biegała, na co królik nie reagował. Możliwe, że z powodu ciepła, no i braku miejsca, nie miał ochoty na nic. Miały jednak wodę, sianko i pokarm w misce.
Trzeba ten sklep kontrolować, gdyż często są tam chore zwierzaki. Sama wyciągnęłam stąd trzy świnki, jedna niestety odeszła następnego dnia, była bardzo chora. Dwa lata temu wyciągnęłam małego i chorego królika, które mieszka z nami do dzisiaj.
Co do leczenia, to można dyskutować, taka jest prawda.