A ja zadam takie pytanie:
Czy jeżeli jest dobry chirurg, znany i ceniony, zajmujący się operacjami ludzi. Trafia do niego zdrowy mężczyzna (w sensie zdrowe parametry) i ma jakąś hm najprostszą operację wymagającą jednak narkozy. I taki pacjent nagle schodzi. W sensie umiera. Czy to przekreśla jego kwalifikacje i umiejętności ?
Czy nie uważacie troche, że przesadzacie ?
Co poniektórym proponuję jakąś herbatkę na uspokojenie, a nie sianie awantury, bo przecież ... i 10 tysięcy różnych powodów ...
Mi również jest przykro, że El nie przeżył i było to dla mnie mega szokiem. Takie sytuacje się niestety zdarzają. I jeżeli jest to zaufany wet, który współpracuje z SPK już długo długo, to jedna taka sytuacja nie powinna przekreślać kompetencji takiego lekarza.
Czasem opadają mi ręce , cycki i nogi ..