Jako właścicielka dwójki bździągiew, które przy każdej okazji usiłują skoczyć sobie do gardeł chciałabym Ci Marto zwrócić uwagę na to, że podejście Lilly nie jest przedmiotowe i bezduszne, tylko jak najbardziej zasadne i rozsądne. Już pomijam fakt, że bezklatkowe trzymanie dwóch wrogo nastawionych do siebie królików jest problematyczne dla właściciela i stresujące dla zwierzaków. Lilly napisała, że chce adoptować dla swojego królika innego uszaka
dla towarzystwa. To wspaniale. I oczywistym jest, że nowy domownik musi dogadać się z jej królikiem, w końcu taki jest cel powiększania liczby domowników
Odnosząc się do pytania Lilly - wiele adopcyjnych uszaków poszukuje domów tymczasowych, w których mogłyby pod troskliwą opieką czekać na dom stały. Jest to szansa dla Ciebie na "wybadanie" nastawienia swojego królika do konkretnego osobnika - bo każdy jest indywidualnością i ma własne sympatie i antypatie.
A wiele królików adopcyjnych przebywających w domach tymczasowych zostaje w nich już na stałe, bo podbijają serca długouchych i dwunożnych domowników