Teoś świetnie
Bobki już gigantyczne jak przed zabiegiem, zachowuje się normalnie, nawet nie wygląda na obrażonego, że brałam udział w spisku pozbawiającego go męskości. Dostaje jeszcze antybiotyki na wszelki wypadek, ale poza tym jakby nic się nie stało.
I odpukać... Dzisiaj nie sprzątałam jeszcze ani jednej kałuży! A wczoraj tylko dwie, a to zdecydowanie poniżej normy
Ale nawet jakby nie przestał podlewać mieszkania, to jestem w nim totalnie zakochana. Tylko przeraża mnie dość mocno myśl, że u mnie jeden królik by się sam męczył, a zapoznawanie z koleżanką i wielka niewiadoma, jak bardzo by broiły dwa uszaki brzmią dla mnie dość upiornie...