No i próbuje, tak zapalczywie, że sobie lekko nadwichnęła rzepkę w lewym skoku
I teraz jeszcze trzeba tą nieszczęsną rzepkę rehabilitować - zamiast co 2-3 h, to co 1
Nie mówiąc już o hiperhonkirionowym siku, który dzisiaj o poranku wystrzelił wprost w moje udo, połączony z marudzeniem o kolejną porcję żarcia.. Honka zadowolona, ja nieco mniej, ale dajemy radę