A ja melduję, że Teo nie jest królikiem. Jest pluszową kicającą maskotką
Absolutna słodycz po prostu.
Jest przy tym bardzo śmiały, zwiedził mieszkanie (z wyjątkiem kabelkowej sypialni, do której na razie nie wpuszczam) i jeszcze nic nie zniszczył. Dobierał się tylko do rogu wersalki, bo róg był paskudny i zasłaniał przejście do fajnego zakamarka - myślę, że się dogadaliśmy w tym temacie. I robi prawie wyłącznie do kuwetki, tych kilka zgubionych bobków się nie liczy. Trzymajcie kciuki, żeby został taki grzeczny, to olejemy zagrodę