hej
w sumie to dobrych wieści nie ma. Lejdinka co prawda jest razem ze mną i caly czas ma w oczach chęć życia, ale nie będzie już chodzić..
w skokach ma już taki zanik mięśni, że nie ma nad czym pracować.
Pani dr Strugala próbowała załatwić dla nas taką specjalną rajstopę, która miałaby w odpowiedniej pozycji trzymać Lejdi tylne lapki, ale okazało się to nie być dobrym pomysłem. teraz pracujemy nad wózkiem, który by pomógł jej w tym żeby nie sikała pod siebie..
2 tygodnie temu było ryzyko, że Lejdi trzeba uspić, wygląda na to, że układ pokarmowy/wydalniczy zaczynają szwankować.
Lejdi najczęściej robi rzadką kupkę zamiast bobków, te tygodnie temu w ogole nie mogła się załatwiać i była osowiała, mocno mnie przestraszyła, kroplówka + espumisan w kroplach pomogły + regularne czyszczenie dupki, bo zakleja się kiedy nie ma bobków.
daję Lejdi co mogę, aczkolwiek zarzucam sobie, że mogłabym mocniej dociekać i robic więcej na wlasna rękę, ale to jest zawsze po fakcie, może mozna była poddać ja dodatkowej rehabilitacji a ja czekałam na decyzję rehabilitantki co robimy dalej..