Eni, troszkę mi się wydaje, że czasami zbyt poważnie bierzesz niektóre rzeczy. Co z tego, że tak powiedziała teściowa. Nie ma pojęcia o tym, że jest coś takiego jak adopcja. Z książek się tego nie dowie, a z komputera nie korzysta. Więc jak powiedzieliśmy, że można zaadoptować to stwierdziła, że można przecież kupić, jeśli adopcja się nie uda. Uważamy, że rodzina G. zajmie się królikiem bardzo dobrze, że będzie on szczęśliwy u nich i dlaczego nie mieliby go mieć. Tak więc jakby nie przebiegł proces adopcji, to królinkę mieć będą i tak, bo nie uważają, że się nie nadają. A lepiej byłoby zaadoptować i pewnie wszyscy się ze mną zgodzicie, ze względu na dobro porzuconych króliczków(w tym przypadku mamy nadzieję Simbę), aby znalazł stały, kochający dom.