No to w końcu zdam sprawozdanie.
Nasz lekarz dr Haduch zalecił konsultację z dr Ziętkiem z UP Lublin podejrzewając promienice lub zmianę nowotworową.
Mieliśmy jedno podejście w środę na UP ale nie zdążyliśmy i dr już nie było
Wtedy zobaczyłam że z oka wypływa ropa. W piątek udało się złapać doktora.
Niestety okazało się że stan zdrowia Chrupka jest kiepski.
Lekarz przy pobieraniu powiedział że ma on strukturę grona i będzie ciężko go usunąć. Niestety okazało się także że jest przetoka do pyszczka i całą ropę usunęliśmy mu pyszczkiem. Ropa była gęsta co może być objawem promienicy. Materiał został pobrany do analizy i we wtorek mam dzwonić pytać jak z wynikami. Natychmiastowo potraktowaliśmy go enrofloksacyną. Dostaliśmy też optex do przemywania oka.
Wydaje mi się że z oka już nie ma wycieku ropy. Dzisiaj wykąpałam mu futerko dookoła, bo było zalepione zaschniętą ropą i zobaczymy czy lepiej będzie widać bieżącą sytuację.
Pojechaliśmy też na zdjęcie. Zrobiliśmy 3 żeby wszystko było widać. Na zdjęciach widać przerost korzeni trzonowców, zęby są też tak jakby zrośnięte - na zdjęciach nie ma przerw między nimi. Zęby dolne przeszły przez kość żuchwy, górne uciskają i wypychają oko, występuje osteoliza kości czołowej - może przez zęby może też przez tą promienice. Natomiast ropień jest jakby skostniały.
Sytuacja jest ciężka.
Chrupek jest słodziakiem, żal mi go strasznie. Na razie podajemy antybiotyk i przemywamy oko. W najlepszym razie jeżeli okaże się że to wszystko przez te zęby, podejmiemy kroki żeby go ich pozbawić i będziemy się modlić żeby przetrwał operację - to nie taki młokos przecież. Niestety jeżeli okaże się że to promienica, sprawa się skomplikuje. Może wtedy zarazić uszaki i nie tylko. Właściwie wszyscy lekarze zgodnie powiedzieli że jest wtedy spisany na straty..
Do wtorku będę czekała jak na szpilkach. Chrupek niestety przeżywa wszystko we względnej samotności, bo od kiedy padło podejrzenie promienicy ograniczam z nim kontakty. Jest mi go strzaaaasznie żal
Nie wiem co już mam myśleć. Mój wet mówił że próbował leczyć takie króliki. Że antybiotyki właściwie nie pomagały - nie istnieje skuteczny lek na promienice (istnieje - ale jest toksyczny dla królików), próbował wycinać ropnie, ale zawsze powracały..
Z jednej strony wydaje mi się że gdyby to była promienica, to chyba ten ropień cały czas by mu się rozwijał, powiększał. A z tego co mówiła kobieta która go oddawała, to po prostu urosło mu 2 lata temu. Mogła też kłamać... Mówiła też że dostał na to parę zastrzyków - nie pomogło i zaprzestali leczenia (wtedy te 2 lata temu) - więc jeśli to zęby chyba by im lekarz powiedział... Swoją drogą jak to promienica to czy trzymali by go 2 lata z wiedzą że może zarażać ?
Jak do mnie trafił wydawało nie zauważyłam też ropy z oka. Czyli tak jakby stan się pogorszył. Więc może dlatego go oddali... już nie wiem co mam myśleć. Ale jak tak piszę to uświadamiam sobie, że muszę koniecznie jutro do nich zadzwonić i się wypytać.
Wstawiam zdjęcia rtg - co by wiedzieć o czym mówię..
Widać tu przerośnięte korzenie, ta kulka na dole to ropień - widać jego powłoczkę.
Zdjęcie z drugiej mańki - ta gula u góry to gałka oczna.
A tutaj widzimy asymetrię tkanki miękkiej pyszczka, i te zęby tworzące jakby całość - widać różnicę między zębami po drugiej stronie pyszczka, gdzie ewidentnie widać sztuki zębów.
Proszę o kciuki dla dobrych wieści. Dobrych tyle, o ile... byle to tylko nie była promienica, resztę zniesiemy. Bo chrupek jest bardzo kochanym króliczkiem i dzielnym. Zniósł przekłuwanie ropnia, wyciskanie, ropę łykaną. Zastrzyki znosi super, mycie oczka, a na zdjęciu był taki grzeczny że prawie sam się kładł na boczek (chyba miał już dosyć po całym dniu szwendania się po wetach).