Zrobila ostatnio zdjecie bedac w parku. Tutaj w Malmö w parkach, na skwerkach miedzy blokami, nawet na rondach i zielencach kolo drog sa dzikie kroliki.
Do jednego parku chodze zrywac galazki bukowe, olchy i brzozy dla mojego uszatego szczescia.
Tak wygladala mloda olszyna nad stawem.
Wszelkie galezie bukow ktore byly w zasiegu kroliczych zebow wygladaly podobnie. Do galezi brzoz nie siegaly a za kore pnia starego/duzego drzewa nie lapaly sie.
Ale widzialam tez niedaleko od domu, na zielencu przy parkingach cos przebudowujac scieli lipe. Wszystkie galezie zwalone sa na jedna halde, a te do ktorych mieszkajace w poblizu kroliki byly w stanie siegnac sa ogolocone. Wyglada to komicznie!
Wniosek-kroliki obgryzaja kore i widac bardzo to lubia i wyglada na to ze im to nie szkodzi