Król rządzi i to jak. Właśnie staram się poprawić jego dietę, tzn. wprowadzić granulat. Już raz próbowałam i nic z tego nie wyszło. Teraz zabrałam się za sprawę "na serio". Przeczytałam uszate rady i posty na temat zmiany diety. W efekcie rano zamiast mieszanki "Cuni Indoor Nature"+siana+suszona babka szerokolistna+mniszek+cykoria Król dostał tylko siano+cykorie+trochę mieszanki+trochę granulatu. Efekt zjadł cykorię i mieszankę, sianem rzucał po klatce i wysypał granulat, którego nie tknął. Jak wróciłam z pracy dałam mu koperek, a on wskoczył do klatki, wskoczył na miseczkę leżącą do góry nogami i prosił o... coś dobrego do jedzenia. Cały czas robi smutne minki, liże mnie po nosie, a ja martwię się czy on aby nie głodny. Dołożyłam mu pachnącego sianka, trochę się zainteresował, ale i tak wiem, że woli suszoną babkę lub mniszka. Tak mi go żal, a minki robi takie słodkie i tak ślicznie pachnie koperkiem, że mam ochotę mu ustąpić i nasypać mu tej mieszanki, którą lubi. Jednym słowem mój Król jest spryciarz i doskonale wie jak mnie podejść. Chyba potrzebuję pomocy psychologa. Jak być asertywnym w kontakcie z takim przebiegłym Królem?