Moja maleńka kinia mimo iż jest niedługo ze mną bo od 6 marca o dziwo bardzo przywiązała się do mnie, wyobrażałam sobie, że będzie to barzo długi proces, ale jednak o dziwo przyzwyczaila się do mojej obecności
z tegóż powopdu jestem bardzo szczęsliwa. Ale pojawia się inny problem, bo niestety na widok innych członków rodziny ucieka mi to odpowiada, ale co będzie jeśli wyjade na kilka dni i ktoś inny będzie musiał się nią zaopiekować.
Najszczęśliwszy moment był wtedy kiedy polizała mnie pierwszy raz w czoło, wtedy kupiła sobie mnie na zawsze, nawet przystsowałam jej miejsce za moim fotelem, które wcześniej było zakazane dla niej wstępem
ale cóż przekonała mnie
Dziwi mnie też i to, że moje kochane maleństwo nie chce sie bawić w moim pudełku, które dla niej stworzyłam wypełniłam sianem, gazetami wyciełam drzwiczki a tu nic stoi na środku pokoju i tylko raz tam wesżła od 3 dni jak to tam stoi.
Kinia także lubi pieszczochy, jak chce zeby wymasować jej uszka to wie żse musi wejsc na moja książkę, a jeśli się nią nie zajmę to marudzi i nie chce z niej zejść
Wogule to ja jestdem bardzo szczęsliwa, gdyż w życiu czułam się samotna a ona mi tą samotność w jakiś sposób wypełnia i jestem z tego powodu szczęsliwa, że mam kogoś przy sobie