Sam konkurs fajna i potrzebna sprawa. Zastanawiam się jednak, czy nazwa konkurs do końca jest właściwa… Może konkurs „ Sami swoi, nie ma obcych”.
Ustalanie ankiety wewnętrznej koalicji dogo –miau, podejmowanie decyzji i wspólne głosowanie, czy to jest jeszcze konkurs?
Tu nie ma przegranych, bo zawsze jakieś zwierzątka skorzystają i to jest najważniejsze!Jednak roszczenie praw do konkursu, jako wewnętrznej imprezy dogo – miau jest wręcz nie etyczne.
Jaki był krzyk przy głosowaniu na schronisko toruńskie, a co spoza preferowanej listy to już gorsze psy czy koty?
Ja uważam, że jakieś tam umowy i itp., to jest manipulowanie. Konkurs to ma być czysta, zdrowa sprawa.
A co jeśli do konkursu przystąpią obrońcy koni, czy przytulisko z poszkodowanymi dzikimi zwierzętami? Mają startować z przegranej pozycji?
Cieszy mnie, że jako „ ciało obce” wśród koalicjantów zdołaliśmy zdobyć zaledwie 60 głosów mniej – wniosek: dla wielu jednak małe ssaki to nie są podzwierzęta.
Ja osobiście uważam, żeby grudzień odpuścić
P.S. Ta uwaga na temat przeterminowanej karmy chyba nie jest warta komentowania