Baksie mieliśmy dobre 1,5 roku...
hmm... ciężko mi stwierdzić co takiego się stało...
rano 25.01.2012 r. kiedy wyjerzdzałam do pracy Baksia zachowywała się normalnie tzn. miała apetyt, biegała, kicała itd. jak zdrowy królasek mąż po moim wyjściu położył się na 3 godziny a kiedy się obudził Baksia leżała na boku w klatce, nie ruszała się a co najgorsze nie oddychała
już nawet weterynarz nie odratowałby jej
wiec zrobiliśmy jej piękny grobek w lesie ma tam cisze i spokój...... najgorsze jest to, że przyzwyczailiśmy się bardzo do niej i teraz brakuje nam takiego kochanego uszaka.... Tutsi bardzo nam się podoba