To może ja dalej poprowadzę temat niechęci do granulatu... Otóż Filip dostawał w sklepie jakąs obrzydliwa mieszankę, której trochę kupiłam, żeby móc mu stopniowo granulat wprowadzać... Jak pojawiła się u mnie, to nasypałam mu tej mieszanki, rzuciłam do niej kilka pałeczek Alexa, no i dałam kawaleczek marchewki (akurat dostawał ją w sklepie, oprócz jabłka, kapusty pekińskiej i sałaty; sałaty i kapusty nie daję oczywiście). Wiadomo, że początkowo zwierzątko wystraszone jest, ale w chwili obecnej on już jest ponad tydzień u mnie i nadal nie chce jeść granulatu, ani nawet tej mieszanki, którą dostawał w zoologiku. Próbowałam z Alexem wpierw, kiedy nie jadł, to podetknęłam mu Duo Cuni, ale wziął jedną czy dwie pałeczki, a w nocy zjadł też tego strasznie malutko.
Nie wiem, czy to mu nie zaszkodzi, jedzenie tak małych ilośc granulatu. Sianka wcina za dwa króliki, warzywa i owoce też bardzo lubi, szczególnie smakują mu liście brokuła i mlecz (ma już 5 miesiecy, więc bez obawy mogę mu dawać zieleninki).
24 godziny na dobę ma pełną miseczkę, tzn jest w niej zawsze trochę granulatu, bo skoro tak mało go je, to nie ma sensu mu wydzielać porcji. Tak się zastanawiam, czy to nie może źle na niego wpłynąć, bo warzywa, owoce i sianko jednak nie dostarczą mu tylu witamin i minerałów ile potrzebuje. Przecież nie zmuszę go do jedzenia granulatu...