niestety ma tą właściwą, nie zdążyłam jej zaszczepić... kupiłam w zoologicznym 2 króliczki, po kilku dniach od przyniesienia ich do domu jeden miał zaczerwienione oko, poszłam do weterynarza dostał antybiotyk w zastrzyku i tak 3 dni pod rząd, niestety pogarszało się i lekarz stwierdził, że to myksomatoza, króliczek niestety nie przeżył tej nierównej walki
i Zuzia siedziała z nim w klatce czasem, lizała jego oczka i miała bezpośredni kontakt, więc się pewnie zaraziła (a ja jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to aż tak zaraźliwa choroba
a wet nic o tym nie wspomniał niestety) i Zuzia ma teraz podobne objawy jak miała Perełka, ale mam nadzieję, że nie podzieli jej losu
tylko przydałby się ktoś znający problem, kto podpowie jak próbować walczyć z tą przeklętą myksomatozą