Dzisiaj Stefcio miał pokicać do nowego domu ale... rano odmawiał jedzenia i wylądowaliśmy u weta . Niestety nie była dzisiaj ani dr Barana ani dr Lewandowskiej i nie mając wyboru przetestowaliśmy nowego weterynarza pana Seydou Zan Diarra. Wet był mi znany z opowieści (leczył ostatnio adoptowana Łatuszkę ) ale nigdy z nim nie miałam kontaktu.
Fachowo obejrzał Stefka, oczy ,zęby , brzucho i dostał leki nasz kudłatek. Na pewno wpiszę go na listę wetów polecanych.
Stefcio zaczął podjadać i popijać wodę. Na razie zostanie jednak u mnie do czasu aż nie będę mieć pewności ,że wszystko jest ok. Jak wydobrzeje to pokica do nowego domku.