Autor Wątek: [Wrocław] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!  (Przeczytany 91508 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline juta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2348
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #80 dnia: Marzec 16, 2012, 19:10:48 pm »
niestety Klemensia nie zakicała szczęśliwie  :(

Klementynka znów szuka domu,
z nadzieją, że teraz już naprawdę będzie dobrze ...

strasznie mi smutno  :(
proszę trzymajcie kciuki za tę piękną panienkę;

Króliczki poszukują Wirtualnych Opiekunów!
http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13054.220.html

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #81 dnia: Marzec 16, 2012, 20:11:22 pm »
Klementynka znów szuka domu,
Biedna królisia :( ;(
Brzydkie słowa mi się cisną na usta, więc no comment
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline Hordra

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1119
  • Płeć: Kobieta
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #82 dnia: Marzec 16, 2012, 21:21:33 pm »
O kurcze, co się stało ?

Offline subaru2009

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 205
  • Płeć: Kobieta
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #83 dnia: Marzec 16, 2012, 22:35:45 pm »
To jakiś żart   :nunu ?

Jak to się stało /. /czemu :(
Czasem marzenia o rycerzu na białym koniu, przekreśla romans ze stajennym.

Offline juta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2348
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #84 dnia: Marzec 16, 2012, 23:39:50 pm »
 :(
czuję się bardzo źle i winna wobec Klemensi, że dom który dla niej wybrałam, nie jest tym właściwym :(
że nie przewidziałam, że zaufałam ....
to takie okropne, że cierpi w takich sytuacjach żywe stworzenie ....
i jedno jest pewne - nie Klementynka tu zawiniła  :(

domku, kochajacy i odpowiedzialny człowieku ! gdzie jesteście ?
aby wreszcie i Klem była u siebie ...
czy szczęście się do Klementynki uśmiechnie ?
Króliczki poszukują Wirtualnych Opiekunów!
http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13054.220.html

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #85 dnia: Marzec 17, 2012, 01:01:36 am »
czuję się bardzo źle i winna wobec Klemensi, że dom który dla niej wybrałam, nie jest tym właściwym
że nie przewidziałam, że zaufałam ....
to takie okropne, że cierpi w takich sytuacjach żywe stworzenie ....
i jedno jest pewne - nie Klementynka tu zawiniła 

Nie zawsze da się wszystko przewidzieć i sprawdzić odpowiedzialność człowieka, nawet w procedurze adopcyjnej...
Dlatego pewnie ona jest i dlatego adopcje trwają, żeby takich przypadków było jak najmniej. Niestety cierpi zawsze ten najsłabszy i bezbronny :(

W takiej chwili może pocieszać tylko to, że są i domki, w których ludzie staną na rzęsach, żeby zapewnić swoim królisiom zdrowie i wszystko, co potrzebne i nie zapominają, że królik to zwierzę, ma swoje potrzeby, wady i nie jest od tego, by spełniać nasze oczekiwania.

I takiego, odpowiedzialnego i dobrego domku szuka Klementynka !!
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

sonia

  • Gość
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #86 dnia: Marzec 17, 2012, 01:22:51 am »
Czyli jak: osoba ,ktora zaadoptowala oddala krolinke,czy tez krolisie sami zabraliscie od tej osoby?

Offline juta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2348
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #87 dnia: Marzec 17, 2012, 13:15:36 pm »
osoba, która zdecydowała się na adopcję Klemensi chce ją oddać;
a my szukamy teraz dla niej domu tymczasowego, bo nie ma możliwości odwiezienia jej znów do Gorzowa Wlk. gdzie była wcześniej w dt  :(
Króliczki poszukują Wirtualnych Opiekunów!
http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13054.220.html

sonia

  • Gość
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #88 dnia: Marzec 17, 2012, 13:31:33 pm »
O to nie ladnie postapila! miala krolisia przynajmniej DT a teraz calkowicie jak bezdomna :placze
Jednak lepiej tak niz zostac u takiej opiekunki..... napewno Klementynka bedzie jeszcze szczesliwa i kochana,bo jak to sie mowi " nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo";wiec pozostaje czekac az to dobro przyjdzie.
 :megafon zakroliczeni pomozcie kroliczej ksiezniczce :blaga:

Offline juta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2348
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #89 dnia: Marzec 17, 2012, 13:41:38 pm »
dziękuję Soniu;
ja też wierzę, że Klementynkę czeka jeszcze szczęście !
tak mi kiedyś ktoś ładnie powiedział:
"dla każdego królisia jest gdzieś domek,  jednak czasami trzeba na niego poczekać dłużej"
i tego się trzymam !
(czasem, w chwilach zwątpienia, jak deski ratunkowej...)
Króliczki poszukują Wirtualnych Opiekunów!
http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13054.220.html

Offline subaru2009

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 205
  • Płeć: Kobieta
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #90 dnia: Marzec 17, 2012, 16:39:11 pm »
Gdyby Radek nie kichał to chociaż mógłby być na mnie na DT :( ale kurcze jest zaduża szansa , że coś się stanie :( cholercia :(
Czasem marzenia o rycerzu na białym koniu, przekreśla romans ze stajennym.

Offline Alice

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1092
  • Płeć: Kobieta
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #91 dnia: Marzec 17, 2012, 21:30:53 pm »
strasznie mi smutno, jak czytam o mojej byłej tymczasowiczce :(. Wszyscy myslelismy, los się do niej usmiechnął, a tu taka historia... :( Ale trzeba wierzyc, że to musiało się stac, by Klemcia mogła trafic na   swojego kochającego ludzia i że już niedługo pokica szczęsliwie do swojego wymarzonego domku... Kciuki i łapki zacisnięte, żeby tak się stało !!

Late

  • Gość
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #92 dnia: Marzec 18, 2012, 09:28:52 am »
Jest potrzebne sprostowanie w tej sprawie!
Zostałam już okrzyknięte złą, niekochającą i nieodpowiedzialną właścicielką. Również dowiedziałam się, że Klemi była moją fanaberią.
Nie umiem zrozumieć dlaczego jest to wszystko tak zakłamane ! Jak można tak oczernić człowieka, nie znając go i nie widząc warunków oraz traktowania Uszolca ? Jestem pewna, że niektóre króliki użytkowników forum nie mają tak dobrze jak ma Klemcia u mnie.
Na stronie adopcyjnej powinny być umieszczone wszystkie informacje na temat zwierzęcia. Nie powinno się utajniać ich chorób czy zachowania. Na stronie adopcyjnej jak i również w wątku o Klementynce nie było napisane nic o przebytej chorobie. Dopiero teraz na stronie adopcyjnej Klementynki jest o tym wzmianka, ale również nie dokładna, bo przyszłego właściciela nie informuje się o powiększonych moczowodach i osłabionych nerkach na które obecnie jest przeze mnie leczona Klementynka. Wiadomo, że u zwierząt tak jak i u ludzi, taka choroba może co pewien czas powrócić. Wiedząc to bardziej bym się zastanowiła czy podołam pielęgnacji takiego króliczka. W domu tymczasowym Klementynka była trzymana w kuchni, gdzie najprawdopodobniej są kafelki, czyli zimne podłoże, które jest nie wskazane dla królików z taką dolegliwością. Niestety dla Was nie jest to objawem złego traktowania. Tak samo jak teraz na stronie adopcyjnej nie jest napisane, że Klemcia nie korzysta w ogóle z kuwety, a sika tam gdzie popadnie. Zarówno w klatce jak i w pokojach gdzie ma ustawione zewnętrzne kuwety, które sprzątane są regularnie, załatwia się gdzie popadnie. Jest wzmianka, że : "Zachowanie Klementynki się trochę zmieniło . Lecz gdy trafi do kochającego domu ma szansę by znów w pełni stać się taką, jak w opisie, jaka była w domku tymczasowym." Dlaczego nie napisać prawdy by osoba, która bierze króliczka wiedziała jaka jest sytuacja, by mogła się przygotować i być świadoma, że Królik choruje i ma problem z czystością. Wzięłam Klementynkę nie ze względu na wygląd, choć i tak jest najśliczniejszym króliczkiem, lecz z chęci pomocy. Niestety zwiódł mnie bajkowy opis adopcyjny, gdzie było napisane, że Klementynka załatwia się tylko w jednym miejscu. Był to argument przekonywujący resztę domowników. Dwukrotnie w ankiecie adopcyjne podkreśliłam, że głównym powodem wybrania Klementynki jest jej umiejętność załatwiania się w jednym miejscu.
Czy osoba, która puszcza cały dzień królika po mieszkaniu i jak najwięcej czasu spędza na dywanie by mieć lepszy kontakt z futrzakiem- jest niekochająca ?
Czy jazda na drugi koniec Wrocławia do najlepszego specjalisty od królików na USG, badanie krwi, leki i podawanie ich jest nieodpowiedzialne ?
Czy osoba, która od dłuższego czasu planowała królika i zakupiła wszystko co jest mu potrzebne do codziennego prawidłowego funkcjonowania jak i zabawy, jest zła ?
Czy jeżeli królik jest moją zachcianką nie łatwiej by mi było kupić w sklepie zoologicznym małego króliczka i nie być skazanym na cały proces adopcyjny gdzie biorę już starszego króliczka i po przejściach ?
Chciałabym byście napisali co w moim traktowaniu jest złe lub co bym musiała zrobić by królik tak diametralnie się zmienił.
Czy królik źle traktowany gdzie w domu nie staje się na "rzęsach" lizał by i zgrzytał ząbkami przy każdych pieszczotach ?
Zastanówcie się kto tak na prawdę krzywdzi te zwierzę !
Napisałam e-maila, którego treść mogę ujawnić :

"Hey !
Bardzo ciężko jest mi w tej sytuacji, ale chce się z Tobą tym podzielić.
Znalazłam stronę Stowarzyszenia Pomocy Królikom przez przypadek w internecie. Wywarło na mnie niesamowite wrażenie jak ludzie potrafią pomagać zwierzakom w potrzebie. U mnie w domu zawsze zwierzaki były traktowane na równi z ludźmi. Każdy  podrzucony, dziki czy potrzebujący pomocy, znajdował u mnie w domu dach i opiekę.
Ale do czego zmierzam ? Tak jak było u mnie w ankiecie adopcyjnej miałam już króliczki. Kocham te Uszolce! Uzupełniłam ankietę i chciałam adoptować króliczka. Niestety mój Tato poważnie zachorował i nie mogłam tego uczynić. Mój Tato zmarł w lipcu zeszłego roku. Moja Mama wiedziała, że bardzo chcę adoptować jakiegoś króliczka. Przeszukując stronę i forum znalazłam informację na temat Klementynki. Przeczytałam to mojej Mamie i zgodziła się Mimo, że jestem już osobą pełnoletnią, mieszkam z Mamą i Bratem więc musiałam to z nimi uzgodnić. Zgodzili się i wysłałam formularz. Bardzo czekałam na Klementynkę. Trochę czasu minęło na decyzję, a potem na znalezienie transportu dla Uszaka.
W tym czasie zaopatrzyłam się w wszystkie potrzebne dla niej akcesoria, które są niezbędne dla codziennego funkcjonowania.
I stało się, Królinka przyjechała. Już czytając jej wątek i oglądając zdjęcia skradła moje serducho!
Niestety po tygodniu pobytu Klemcia zaczęła mi sikać poza klatką i kuwetą zewnętrzną. Rozumiem idzie wiosna, Klemcia nie jest sterylizowana, nowe miejsce. Jednak jej to nie mija. W między czasie dowiedziałam się, że miała problem z pęcherzem. Nie było ani na ogłoszeniu adopcyjnym ("nie chorowała") ani na forum.Może źle to zabrzmi, ale wiedząc to bardziej bym się zastanowiła nad adopcję Klemci ponieważ wiem jak bardzo moich rodziców kosztował remont domu. Nie mam sobie nic do zarzucenia ponieważ poszłam na USG, dowiedziałam się o osłabionych nerkach i codziennie daje jej antybiotyk. Niestety pogarsza się, nie stan zdrowia tylko to, że na przykład wczoraj Klementynka nie zrobiła ani razu do kuwety (ani wew. w klatce, ani zew.) tylko 4xdywan i na sofę. W kuwecie czuje swój zapach więc nie rozumiem dlaczego z niej nie korzysta. Sterylizacja była by możliwa dopiero po Świętach Wielkanocnych.
Nie czuje się jak osoba nieodpowiedzialna, która wzięła królika, będąc nieświadomą, co się z tym wiąże.
Nie wiem co zrobić z Klementynką, nie trzymam jej zamkniętej w klatce i cały dzień biega po dwóch pokojach. Ma przestrzeń  i bardzo dobre warunki.Nie puszczam jej po łazience, kuchni czy przedpokoju, gdzie mogła by się przeziębić, więc na pewno nie jest to kwestia wychłodzenia. Ograniczyłam pietruszkę do minimum, bo w przychodni dowiedziałam się, że może to wpływać na zwiększoną ilość moczu. Trudno mi zrozumieć, że królik, który korzystał z kuwety (taki był opis) tak diametralnie się zmienił, że nawet zamknięty w klatce na noc sika poza kuwetą, a ona stoi czysta. Rozumiem, że obecność kota, może wywrzeć na króliku terytorializm i chęć zaznaczania terenu, ale czemu tak robi w klatce, tam gdzie jest tylko jej terytorium? Dostaje tam jeść i jak tylko jakiś dźwięk ją zaniepokoi chowa się tam jak w norce. Jednak nie mogę patrzeć na to jak bardzo moja Mama się martwi tym, że Klemcia sika gdzie chce. Rano jak tylko wstanę jest wypuszczona i biega do wieczora. Niestety od dłuższego czasu musi być na okrągło pod czyjąś opieką by jak tylko gdzieś narobi natychmiast posprzątać. Jak jestem na uczelni moja Mama pilnuje królika. Wiem, że robi to z miłości do mnie, bo wie jak pokochałam Klemcię. A ja z kolei  wiem, jak to ją męczy. Przecież nie będę jej trzymać przez dłuższy czas w klatce.
Mam nadzieję, że zrozumiesz moją sytuację. Wiem również, że moja decyzja oddania królika, wiąże się z tym, że już nie będę mogła adoptować żadnego uszolca jak i też zostanę wykreślona z forum.
Jednak nie mogę pozwolić na to by stać się niewolnikiem królika. Przecież nie chodzi o to by Klemcia była zamknięta smutna w klatce, a ja spokojna, że nic nie zsika. Ani też o to bym na okrągło musiała jej pilnować.

Pozdrawiam, Ania."

Wydaje mi się, że odpowiedź jaką uzyskałam mogła być inna niż wyzwać od najgorszych i powiedzieć, że królik się tak zachowuje, bo jest to odpowiedź na złe traktowanie. Moja decyzja oddania królika jest bardzo trudna, ponieważ bardzo pokochałam Klementynkę! Może zadacie pytanie: "dlaczego oddajesz?". Nie mogę całego dnia, biegać za królikiem ze szmatką i sprawdzać gdzie się załatwiła, tym bardziej, że często to robi w miejscach niewidocznych i trudno dostępnych. Tym bardziej, że Klementynka nie lubi jak cały czas ktoś za nią chodzi. Nie mogę jej również skazać na całodzienne siedzenie w klatce, gdyż to jest największym cierpieniem  zarówno dla królika jak i właściciela. W całym domu mam dywany, mogła bym ją puszczać tylko w kuchni i na przedpokoju, ale kafelki dla królika z chorym pęcherzem, jak już wcześniej pisałam, są tylko pogorszeniem sytuacji. Nie jest to mój dom tylko mojej Mamy i muszę się liczyć z tym, że taki króliczek niszczy. Pomimo to reszta domowników okazała wielkie serce dla króliczka nie patrząc na koszty i czas ofiarowany dla niego. Niezależnie czy chodziło o kolejną plamę na dywanie czy na sofie lub godziny spędzone we wrocławskich korkach czy w kolejce do lekarza. Nie znając mojej rodziny zarówno na forum jak i w e-mailach od pani Julity wydajecie opinie o niekochających domownikach. Moim zdaniem najlepszy dom dla Klementynki to taki, w którym są panele podłogowe lub kafelki z ogrzewaniem podłogowym, wtedy można utrzymać prawidłowo higienę całego domu bez szkody dla królika jak i pogarszania jego stanu jego zdrowia.
Nie rozumiem jak ludzie, którzy kochają zwierzęta mogą tak szybko zszargać czyjeś imię, nawet nie widząc tej osoby!
Zapraszam, jeśli ktoś wątpi w to jak dbam o zwierzęta o zapytanie dr Z. Raka pracującego w Wrocławskim schronisku, do którego z każdym zwierzaczkiem, nawet znalezionym gołębiem szłam by tylko go uratować. Mam też na DS chomika z interwencji, który szukał domu. Czy tak postępuje : "taka opiekunka".
Proszę tylko o jedno! Nie wydawajcie za szybko opinii o kimś kogo nie znacie, bo to może komuś zniszczyć życie. A niestety w życiu bywa tak, że dobro wraca, a zło wraca podwójnie i może kiedyś ktoś was okrzyknie nieodpowiedzialnymi, niekochającymi i niestającymi na rzęsach, nie widząc jak bardzo dbacie o swoje pupile. Pomimo, że słowami i nieprawdziwymi opiniami już mnie "zabiliście" z całego serca wam tego nie życzę.
 

sonia

  • Gość
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #93 dnia: Marzec 18, 2012, 10:14:19 am »
Dwukrotnie w ankiecie adopcyjne podkreśliłam, że głównym powodem wybrania Klementynki jest jej umiejętność załatwiania się w jednym miejscu.
I to mnie wlasnie dziwi! To przeciez zwierze,czlowiek cywilizowana istota z rozumem tez nie zawsze sie zalatwia w miejscach do tego przeznaczonych. Kroliki z adopcji-to porzucone,znalezione na ulicach w smietnikach i.t.d... wiec nie moga byc calkiem zdrowe,w sklepach tez bywaja chore. Wybacz kochana,ale ja Ciebie nie rozumiem....moje tez nie zawsze robia do kuwety,ale to dla mnie ZADEN PROBLEM. Wszystkie swoje krole,ktore mialam,mam pochodza ze schroniska,byl tylko napisane plec krolika i czasami wiek nic poza tym. Nigdy tez nie oddalam zadnego z powrotem,choc kiedys wzielam samczyka do mojej owdowialej samiczki i niestety nie zaprzyjaznili sie i zyli oddzielnie,choc nie ukrywam bylo to dla mnie bardzo uciazliwe. Jak juz biore zwierze,to ono jest u mnie jak rodzina i jest do konca swoich dni.

Offline Hordra

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1119
  • Płeć: Kobieta
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #94 dnia: Marzec 18, 2012, 10:37:49 am »
A ja rozumiem ją doskonale, soniu, bo została zwyczajnie oszukana.
Królik, który NIE ZAWSZE robi do kuwety to co innego niż królik, który nie załatwia się w niej w ogóle.
I rozumiem pretensje Late - w końcu skoro ktoś mówi, że królik potrafi się załatwiać w kuwecie, to dlaczego mu nie wierzyć ? Co innego, gdyby taka informacja nie była podana.
Dla mnie to okropne praktyki adopcyjne po prostu.
Cytuj
w sklepach tez bywaja chore
Paradoksalnie jeszcze żaden z moich królików i królików znajomych - brane ze sklepów zoologicznych - jakoś chory nie był.

Offline juta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2348
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #95 dnia: Marzec 18, 2012, 10:51:30 am »
opis Klementynki na stronie adopcyjnej był w pełni zgodny z prawdą;
króliczka była kochanym stworzeniem, wspinającym się na kolana, korzystającym z kuwety;
wszystko to dzięki idealnemu domowi tymczasowemu, Alicji - której ciepłe podejście do żywego stworzenia spowodowało, że Klema zaufała człowiekowi, nauczyła się spełniać jego oczekiwania; w międzyczasie okazało się, że miała infekcję pęcherza, co wyleczyłyśmy za własne pieniądze, nie korzystając z pomocy kasy SPK, również jeżdżąc do lekarza, robiąc kolejne badania; króliczka przy oddawaniu do Late była w pełni zdrowa, do wglądu są ostatnie wyniki badań;
dzięki dobrym sercom, zaangażowaniu Klementyna zyskała szansę na kochający dom, nie poszczęściło się biedaczce, choć nie wątpię, że w życiu spotka ją wiele dobrego i naprawdę kochający i odpowiedzialny człowiek;

moim zdaniem osoby takie jak Late uczą nas - pośredników adopcyjnych braku zaufania i "dziwnego" traktowania potencjalnych adoptujących, którzy potem są zdziwieni naszą nieufnością, wypytywaniem;
należałoby zapytać gdzie odpowiedzialność gdy przyjmuje się zwierzę i nie dając mu żadnej szansy chce sie go oddać po 3 tygodniach ?
dzięki takim ludziom schroniska zawsze będą pełne niechcianych zwierząt, bo po przyniesieniu do domu okazuje się, że zwierzę: sika, gryzie, niszczy, śmierdzi...
no cóż nie spełniło oczekiwań :(
dziwne ? a może wcale nie jest dziwne, bo to żywe stworzenie, ma swoje pomysły na życie układ pokarmowy i wydalniczy pracuje;
zwierzę też ma prawo w innych okolicznościach zachowywać się inaczej niż do tej pory, szczególnie gdy coś jest nie tak;
więc co jest nie tak u nowego opiekuna Klementyny ?  :(   a może pośrednika adopcyjnego ?
proponuję zajrzeć na wątek Klementyny u Late .... jako dowód http://forum.kroliki.net/index.php?topic=13549.0 , przez tydzień miała przykład, że Klema naprawdę była aniołem, czyli Klema przyjechała do niej 23 lutego, a pierwszy raz sikała poza kuwetą 1 marca....
co się stało ? czy to wina Klementyny ?
w podanej wypowiedzi, Late udało się jeszcze przeoczyć swoje pretensje do Alicji, że Klema przestała wchodzić na kolana... a czyja to wina ?
gdy królik chce do jednej osoby na kolana, a do drugiej nie ?
.
chwalenie się, że po podjęciu decyzji o przygarnieciu królika zakupiło się dla niego akcesoria, że jeździ się do lekarza .... niesmaczne;
proszę popytać opiekunów w domach tymczasowych, pośredników adopcyjnych, ile kilometrów dziennie, tygodniowo przemierzają ratując bezdomne króliki, ile pieniędzy prywatnych wydają na cudze zwierzęta, ja sama zaczęłam już do pracy jeździć środkami MPK, gdyż nie stać mnie na benzynę, na którą muszę mieć, gdy trzeba pomóc bezdomnemu królikowi ...
mając informacje , że Late jest niezadowolona wielokrotnie usiłowałam się z nią spotkać by dać rady jak postępować w tym konkretnym przypadku; ale niue udało się, a to miała gości przez cały weekend, a to wychodziła , a moje pytanie kiedy mogę przyjechać pozostało bez odpowiedzi;
podobnie bez odpowiedzi pozostaje moje pytanie do Late, kiedy mogę przyjechać aby odebrać to niechciane zwierzę;
smutne;
Late naraziła zdrowie Klementyny, wykorzystała możliwości czasowe i finansowe ludzi, którzy w sprawie Klemensi z nią mailowali, rozmawiali telefonicznie, poświęcili czas (i fundusze) na dojazd na rozmowę przedadopcyjną, w końcu PRZYWIEŹLI Klementynę do domu Late za własne pieniądze(!) z nadzieją, że wiozą ją do wspaniałego domku;
a teraz ona chce "oddać" bo nie może być "niewolnikiem" zwierzęcia;
ona sobie nie ma "nic do zarzucenia", ale nie interesuje ją co dalej z królikiem, czy i gdzie znajde dla niej dom tymczasowy, nie przyszło jej do głowy zaproponować by choćby Klementynę odwieźć do GorzowaWlk. gdzie była w DT, no bo po co ? niech się martwią inni!
oj, zaiste wielka to miłość do zwierzęcia;
przyznam, że mi się ręce trzęsą z nerwów gdy to piszę, więc przepraszam za błędy....
brak słów :(

w tej sytuacji czekam na zobowiązującą wypowiedź na forum od Late: kiedy mogę odebrać Klementynę, bo takiej odpowiedzi nie mogę doczekać się na poczcie e-mail ...
tak jak napisałam, mogę podjechać po króliczkę każdego dnia po godzinie 19.30;

Klema w domu gdzie będzie kochana i właściwie traktowana, ma szansę by znów stać się wspaniałym zwierzęciem, takim jakim była u Alicji

Hordra - co do zdrowia zwierząt w sklepach :(
mam nawet przykłady z własnych adopcji, - Pani przestraszyła się zatoru u króliczka, który szczęśliwie żyje do dziś dnia, a króliczek którego zakupiła w sklepie odszedł po dwóch dniach od zakupu, są też adoptujący, którzy zdecydowali się na adopcję, bo umarł króliczek zakupiony w sklepie (służę adresami pw gdybyś nie uwierzyła)
co do oszustwa ... wielkie słowo, mam nadzieję, że po doczytaniu mojej wypowiedzi powyżej, przemyślisz też swoje słowa;
na stronie adopcyjnej jest opis aktualnego zachowania króliczka, za to co się stanie po przeprowadzce - nikt nie da gwarancji;
raz jeszcze odsyłam do wątku Late o Klemie... czy z opisu wynika, że faktycznie dostała chorego królika ?

Króliczki poszukują Wirtualnych Opiekunów!
http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13054.220.html

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #96 dnia: Marzec 18, 2012, 11:18:46 am »
Niesterylizowana samica ZAWSZE może przestać sikać do kuwety - wystarczy zapach innego zwierzęcia, zmiana pór roku.

W związku z tym piszecie bzdury o oszukaniu.

Decydując się na adopcję robi się to na całe życie! A jak kogoś nie stać na ew. leczenie, latanie ze szmatą czy przyuczanie króla do czystości - to sorry, niech se kupi pluszaka !!

Moja samica zaczęła lać gdzie popadnie po pierwszym tymczasie - a jakoś nie oddałam jej do adopcji, choć mam mieszkanie w wykładzinach i drewnie i wygląda to tragicznie.

Problem z pęcherzem przerabiałam i jakoś nie wpływa na zmniejszenie czystości, a częstośc oddawania moczu i ew. samopoczucie króliczka - dyskomfort przy oddawaniu moczu.

Ja bym się na miejscu Late zastanowiła, z czym wyjeżdża do ludzi - bo Juta starała się nie pisać nic złego o niej, a jak widać Late wyskoczyła z serią zarzutów i pretensji. Nie chce być więźniem królika... to go odda... i jeszcze łaskę robi, że do weta jeździ i pozwala biegać...

Klementynka szuka właściciela, który wie, że król nie jest zabawką do spełniania oczekiwań. Jak komuś zależy na minimalizowaniu ryzyka sikania poza kuwetą to musi ją wysterylizować i nauczyć od nowa korzystać z kuwety - bo tu jak widać z opisu tylko lata się ze szmatą w trosce o mieszkanie, a nie uczy kuwetkowania.

W piątek byłam na rozmowie u ludzi, którym króliczek sikał nawet na poduszki i framugi drzwi, a oni nie planowali oddać, a adoptować kolejnego... Widać różnicę w podejściu ??

edycja
Gdzie, jak gdzie, ale na Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom nie ma co liczyć na aprobatę oddawania zwierzęcia, tym bardziej z adopcji! Tu się bierze odpowiedzialność za zwierzę do końca życia i dba o nie, zawsze i mimo wszystko - a każde zachowanie wbrew temu ma prawo spotkać się z piętnowaniem. Bo przyczynia się do powiększania liczby bezdomnych zwierząt
« Ostatnia zmiana: Marzec 18, 2012, 11:26:50 am wysłana przez Eni »
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline Iskra

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 3622
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Szczecin/NDG
  • Moje króliki: Zając,Schab
  • Na DT: Pastylka, Kurkuma, Gorczyca, Bochenek +5
  • Pozostałe zwierzaki: Norgiś, Astra, Maruda + dwa potwory
  • Za TM: Axel, Sota, Dora, Mop, RyO, Golonka
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #97 dnia: Marzec 18, 2012, 11:52:48 am »
Zwierzę to nie zabawka i mimo, że dobrze utrzymywane, może "się zepsuć".
Jeżeli ktoś oczekuje od zwierzęcia- jakiegokolwiek- że będzie całe życie super zdrowe, nie będzie mieć żadnych problemów behawioralnych, będzie cały czas takie same- to sorry, ale niech kupi sobie pluszowego misia.
Wiele chorób powouje niezałatwianie się do kuwety- przez ból, dyskomfort fizyczny i psychiczny. Królik może zachorować także na inne choroby- ropnie, zapalenia. I co, to też wina pośrednika, bo oddał przecież zdrowego? A jak zdrowy, to nie może się zepsuć?
Brawura po oddaniu do adopcji zachorowała.... na nerki... i nie tylko.  I jakoś jej nowi właściciele nie zażądali ode mnie, zebym zabrała ją do Szczecina.

Adoptuje się zwierzę, nie zabawkę, nie rzecz. Nie należy oczekiwać pochwał za to, ze się je leczy :] To powinien być normalny odruch u kochajacego właściciela.
I tak- wzięcie nowego króliczka ze sklepu na pewno wszystko załatwi :brawo: Bo przecież taki maluch to i kuwetę będzie miał opanowaną i będzie przytulaśny, nie będzie się stresował nowym miejscem, nie będzie dojrzewał....
 :wisielec:
Dogs have owners, cats have staff and bunnies... bunnies have slaves.
. . . . . . . .. . . . . . . . . . . .

"Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna."

Offline MartaP

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5045
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • TIVO
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Tigga, Vox, Boniek
  • Za TM: Tola, Wafel, Lora, Lolo
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #98 dnia: Marzec 18, 2012, 12:50:43 pm »
To i ja się wypowiem :) Co do siusiania poza kuwetą - ZDARZA SIĘ, ale możecie mi wierzyć, że siusiu miniaturki jest niczym w porównaniu do królika hodowlanego. Kiedy Vox mi siusiał na dywan - po prostu go zwinęłam i czekałam aż się nauczy robić znowu do kuwetki! Zajęło mu to tylko 3 dni, a dywan dziś leży na swoim miejscu. I jakoś nie miałam problemu, żeby latać za nimi (tak, na jego widok Tigga też zaczęła podsikiwać :)) ze szmatką i sprzątać, mimo że to często wiązało się z podnoszeniem sofy czy odsuwaniem komody..
Decydując się na adopcję trzeba 100 razy się zastanowić i przemyśleć wszystkie możliwe scenariusze! Postaw się w miejscu Klementynki i pomyśl jak Ty byś się czuła. A argument - "nie mogę podporządkować życia królikowi" na tym forum do nikogo nie przemówi, bo tutaj większość ludzi właśnie tak robi ;)
WO AMIGO

Offline marciula

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1923
  • Płeć: Kobieta
    • dolnośląskie domy tymczasowe
Odp: [Gorzów Wlkp.] Klementynka pilnie szuka kochającego domku!
« Odpowiedź #99 dnia: Marzec 18, 2012, 15:11:12 pm »
Klementynko, bardzo mi przykro... Bardzo przykro, że nie trafiłaś do dobrego domku... Tylko proszę Cię abyś nie zraziła się do ludzi. Obiecuję Ci, że będę dla Ciebie szukać domku pełnego miłości i zrozumienia.
Nikt nie jest idealny i nie słuchaj, że twoje siuśki wszędzie to coś złego. W dobrym domku pomogą Ci zadbać o zdrowie i pokażą z cierpliwością i zrozumieniem gdzie twoje siuśki trafiać powinny.

Zobaczysz, dostaniesz człowieka, który doceni Cię i odpowiednio się Tobą zajmie... Poczekaj tylko trochę... Proszę  :przytul