Wypowiedź przeniesiona z wątka zaTM
W związku z tym ,że te kłótnie doytyczą mojej wypowiedzi , pozwolę sobie na parę słów komentarza. Otóż moja wypowidź dotyczyła posta nr 1 w tym wątku , czyli tego gdzie Sylwia sama oskarża sie o śmireć królika i słusznie , bo nic ją nie usprawiedliwia . Proszę przeczytajcie jeszcze raz , ona z premedytacją wyjechała z domu widząc ,że źle sie królik czuje . Na
CAŁY dzień. O 23 z minutami , poinformowala forum ( moim zdaniem szukając usprawiedliwienia?
) ,że krolik nie żyje. Ludzie.... przecież co poniektórzy urlopy biorą po to żeby opiekować sie chorym zwierzakiem , nie śpią po nocach , masuja brzuszki , podają kroplówki przez całą noc , potem idą do pracy ( bo inczej nie moga zrobić ) zabierając chore zwierzę w transporterku , z ciepłym termoforkiem , torbą rożnych lekarstw , narażają sie na uwagi od dyr. szkoły , ale to tylko po to ,że królik jest chory i potrzeba mu pomóc . Inni walczą w schroniskach -azylach o życie i zdrowie krolików , po kilka razy jeżdżą do weta w ten sam dzień , poświęcaja swoj czas , benzynę ,prywatny samochód i wiele razy swoje prywatne pieniądzę . Bo trzeba to robić skoro kocha króliki i naprwde chce się pomóc.
Sylwia wyjechała na cały dzień zostawiając chorego królika , widząc to , bo tak napisala . Wiem ,że miał nieleczonego ropnia ( na stronie adopcyjnej jest napisane ,że jest wyleczony co jest nieprawdą ) bo w info skierowanym do mnie na pw napisala:
,.,
Wysłane do: dori : Luty 28, 2012, 13:54:12 »
Czesc Dori, ah mój biedny Tolcio ... mielismy pare razy ropnia i znów ma,ropa mu wychodzi juz ... Zwróćcie uwage na datę 28.02
Proszę Sylwio odpowiedz , wiedząc że Toluś ma ropnia w zaawansowanym stanie , czy od dnia 28.02 bylaś u weta? Sądzialas ,ze mu weci w Jastrzeiu -Zdrój nie pomagali , co zrobiłaś żeby pojechać do Rybnika do dr Moroz lub gdzie indziej ?. Odpowiem ...nic nie zrobiłaś . Poza tym ,że zwrócilaś się EMAILOWO do dr Moroz czy ci wizytę rozłoży na raty , wiedząc ,ze tego nie jest w stanie zrobić , bo ona tam jest tylko zatrudnionym pracownikiem i nie może takich decyzji podejmować . Do mnie napisalas
,,nie Dori ,bez umawiania sie takiego zabiegu nikt nie robi , poza tym P magda codziennie odczytuje wiadomosci,na pewno mi cos odpisze,a moze odpisze,ze nie robi na raty ,poza tym Pani Magda za 3h idzie do domu, wiec nie zdazylaby dzisiaj,a ja nie mam kasy z eby marnowac na benzyne bezuzytecznie, dokładnie to mam w portfelu 3 zł ...." ble , ble , ble ...
Nawet jak zgaga chciala zalatwic z dr Moroz i kiedy chciała ci pożyczyć pieniądze na wizytę , ty nie kiwnęłaś palcem , bo wnioskuję , że j nie chciałas bo pieniądze trzeba byloby oddać? Postawilas w tym momencie na nim kreskę .
W kwestii wyjaśniena dodam ,że jestem chyba najstarszym uczestnikiem forum , dochodzę do wniosku ,że tu nie pasuje . Już poczyniłam kroki celem usunięcia konta , doprowadzę tylko do końca sprawy związane z wirtualną adopcja dwu ( oficjalnie ) królików oraz nieoficjalnie z pomoicą kilku innym .
Do moderatora :przepraszam za zamieszanie liczę sie z konsekwencjami i poniosę odpowiedzialność .Poza wyrażeniem mojego zdania na temat wątka , nic nie mówilam dopóki atakowano tylko mnie , natomiast
nie pozwolę ,żeby atakowano osoby , które dla królików robią bardzo dużo , co niejednokrotnie udowodniły.
Jest to moja ostatnia wypowiedź na ten temat
Odnośnie wypowiedzi xxxastarothxxx z wątka zaTM
Boże... To, że Dori dała 150zł nie oznacza, że może jej wejść na głowę ! Dla świętego spokoju proponuję jej te 150zł oddać, żeby w pióra nie obrosła przez tą hojność... Zresztą pomaga się dla siebie, a nie na pokaz .
Informuję ,że zawsze kiedy pomagam robię to anonimowo , nie oczekuję na podziękowania , zastrzegam to sobie każdorazowo . Tak było i tym razem . Przelalam celowo pieniądze na koleżankę prosząc o przekazanie Sylwii nie mówiąc od kogo,bo chciałam zachować anonimowość . Nie mam pojęcia jak sie Sylwia dowiedziała i od kogo , ale ja naprawdę tego nie chciałam .Chcialam tylko pomóc Tolusiowi . Zwrotu pieniedzy nie oczekuję, nie chcę , zresztą bym ich nie przyjęła.