Co słychać u króli? Co z mamusią i dziećmi? Udało się je w końcu wyłowić, czy dalej uciekają?
Po wielu przygodach (szczególnie z ostatnich dwóch dni), grożeniu mi przez kolejne osoby przedstawiające się jako chrześcijanie, sytuacja została opanowana została dzisiaj znów i w końcu komplet królików jest pod naszą opieką i to jest najważniejsze.
Nie mam czasu, ani siły opisywać wszelkich przejść, jakie ostatnio miałam ........ w związku z całą tą chorą sytuacją. Pełna relacja pojawi się na dogomanii
Miniatury,które obecnie są do adopcji wszystkie są wykastrowane:
Dina, Zyzio, albinosik i szara (wczesniej nieszczepiona, bo niewyłapana)
Duża królica z 4ma małymi jest pod naszą opieką w końcu!
Wczoraj znów jej nie było, kiedy grożono mi czym się da, a dzisiaj
znów była!
Nie można jej sterylizować jeszcze - karmi dzieciarnię ocalałą.
I pozwolę sobie na jedyny złośliwy komentarz:
Jedno mnie cieszy dzisiaj przeogromnie, że jedna z osób grożących mi i mnie obrażających, dotychczas anonimowo oraz prawnik reprezentujący Sanktuarium, który swoją drogą, okazał się dzisiaj być jednak rozsądnym, prozwierzęcym człowiekiem, obejrzeli wszystko, nie mieli kontrargumentów ZMARZLI DZISIAJ RAZEM Z NAMI, czekając na jedyną osobę, która ma klucz do wejścia do 5 boksów bezpośrednio, a to oznacza również dostęp do 7 boksów małych, w których przebywały króliki, bażanty i ostronos. Byliśmy bardzo skostniali wszyscy po raptem niespełna godzinnym spacerze po Sanktuarium i oczekiwaniu na człowieka .......... Przełożenie na królice z małymi, było krótkie i jednozdaniowe: Cieszcie się, że nie jesteście tą matką, która jeszcze małe ogrzewa i nie ma nawet kawałka schronienia, na co zresztą zwrócił uwagę prawnik, reprezentujący Sanktuarium.
A tak poza moimi komentarzami zacytuję tylko stwierdzenie/reakcję "świeckiego misjonarza" (co kolwiek to oznacza, ale tak się przedstawił), a de facto "Chrześcijanina", który mnie obrażał i mi groził anonimowo, kiedy mrs.ka z forum dogomanii poinformowała zgromadzonych, że ludzie się otwierają na krzywdę zwierząt , bo w malutkim, osiedlowym "tesco" zebraliśmy przez łącznie 18 godzin prawie ćwierć tony karmy. Reakcja "owego" była zdumiewająca Zatkało go, zaczął się dziwnie obruszać, że jak zbierali w dużym sklepie tesco, to zebrali tylko 50 kg żywności dla ludzi z Sandomierza. I,jak to mawiał Osioł ze Shreka, zapadła taka niezręczna cisza przez moment .................. po czym było nam dane usłyszeć z ust niejakiego "świeckiego misjonarza" zdania, które obecnie będą pretendować do gamy absurdów przynajmniej w moim słowniku >> No widzi Ksiądz, to jest jednak prawda. Ludzie, którzy odchodzą od Boga, zaczynają czcić zwierzęta<<