Z moim Myszokiem nie ma problemu, jeśli idzie o obcinanie pazurkow... Wprawdzie tez nie lubi być brany na ręce, ale jak tata go wezmie i odpowiednio schwyta ( jedna rękę pod pachy, tuz pod przednimi lapkami, a druga za tyłek i palcami mocno przytrzymuje tylne skoki) to Myszok nie ma jak sie wyrac, ja wtedy staram mu sie jak najszybciej obciac pazuki (oczywiscie tez musze zlapac mocno łapke, w ktorej pazurki własnie obcinam, bo jakby mi ja nagl chcial wyrwac, to moglabym mu wyrwac pazurek) i jajkos dajemu rade bez wiekszych ceregli
A z królikiem siostry jest tak, ze jak tylko sie go wezmie na rece, to Malik jest tak sparalizowany strache ze sie wogole nie rusza
Spróbujcie tak, zeby go jadna osoba w taki sposob złapała, a druga mu szybko pazurki obetnie, jesli nei chcecie za kazdym razem jechac do weterynarza. Jednak jak Zwierzak jest u weta, to jest dla niego wiekszy stres, niz jak jest na sobie znanym terenie z sobie znanymi ludzmi