Witam. Bardzo ciężko się mi dziś pisze. Zuzi już niema z nami, jest za tęczowym mostem.
Niewiem co mam napisać czuje ogromny ból i pustkę, bezradność i złość. Cały czas ryczę a jestem w pracy zwalam na katar .
Do piątku było dobrze Zuzia odzyskiwała forme jadla , mało ale jadła, piła , bobków było mało, siuśków w normie jak zawsze. Myślałam że to niestrawność i powoli przechodzi. Dostawała Leki od wtorku .
W sobote rano zauwarzyłam że Zuzia wygląda gorzej więc postanowilam pojechać z nia do weta polecanego w Łancucie dr Magoń. Lekarza nie było przyjeła mnie Pani wet. Zuzia zostala zbadana temp w normie pobrana krew do badania i kilka zastrzyków +kroplówka . Leki dostawała te same co u poprzedniego weta Pani wet stwierdziła że są dobre.
Wyniki krwi - Morfologia w porządku stanu zapalnego po wynikach nie stwierdzono , biochemia , parametry wątrobowe w normie, mocznik w normie, kreatynina 2, 1.. tu gorzej ale wet mówi że niejest aż tak źle
W domu Zuzia juz zaczeła sie napinać i niemogła zrobić siusiu.
Następnego dnia Zuzia już leżała nieumiała sie podnieść wpadłam w panikę i zadzwonilam do Pani wet która kazala przyjechać, dr Magon własnie wrócił więc zrobi usg. Temp spadła do 34 C
USG nic nie wykazało poza tym że zuzia niema wogle moczu w pęcherzu więc sie zatrówa , nerki przy dotyku bardzo bolące z małym piaskiem w środku. Pęcherz ze śladami piasku w środku ale wczystko w normie. Do tego ogromne ilości gazów w jelitkach.
Dostala kroplówe zastrzyków pełno zmienoiony antybiotyk i do domu. Cały czas masowałam brzusio nakarilam w domu gerberkiem i Zusia lerzała i grzała się. Była strasznie słaba dla mnie to była katusza tak stać i ogladać ją jak cierpi.
Mam troche żal do weta że nie skrócił jej cierpienia.
ona umierała w oczach a ja jeszcze umeczyłam ją podróżą .
normalnie jakiś koszmar nagle nerki sie zatrzymały i kicha, niechciały pracować.
Już podejrzewałam zatrucie pierw układ pokarmowy a potem siadły nerki które filtrują organizm.
prosze powiedzcie mi nerki mogą tak szybko przestać działać u uszatka?
. Nieznam sie na chorobach u uszatych bardziej u kotowatych i psiastych. Pewnie i w chorobie pomogła zła karma.