stan
7 możemy określić jako stan bez zmian - nie jest gorzej, a to dla nas bardzo wiele...najbliższe dni będą dla nich decydujące. jedzą - to jest niesamowicie ważne.
5 je najmniej, ale wieczorem, kiedy do nich pojechałam z koperkiem, żywo na to zareagował. rodicare ze strzykawki je, ale tylko kiedy papka jest "na strzykawce" i może to zlizać, inaczej walczy i okazuje humory.
dzisiaj powtarzamy zylexis, interferon po 7 dniach od pierwszej dawki, czyli w niedzielę. zobaczymy, ile dawek będzie jeszcze potrzebnych.
5,
6,
7 nadal mają największe problemy z oddychaniem - nie otwierają szeroko pyszczków, ale widać, że "pompują".
1 mocno kicha.
6 była dzisiaj w lepszym nastroju. widok jak się myje, był pokrzepiający
chociaż z każdym dniem rośnie nadzieja, wszystko może się zdarzyć i rokowania musimy określić jako bez zmian...
być może jutro po 20 z całą 7 pojedziemy do doc na kolejny przegląd.
króliczka nr
7 - nos wygląda lepiej, jest bardziej wysuszony.
króliczka nr
6królik nr
5 - przepraszamy za nos, ale chłopak urządził sobie kąpiel w misce z rodicare
***
sekcja
Forta ukazała dramatyczny obraz...nie miał najmniejszych szans. płuca, worek osierdziowy - ropa. kości czaszki ropa. wszędzie ropa...
cieszę się, że Fort był z nami przez ten miesiąc. był ze mną przez ostatnie 2 tygodnie. jadł, biegał, jeszcze w czwartek asystował przy pieczeniu ciasta. chciał jeść i mógł jeść wszystko, co najlepsze. uwielbiał cykorię, którą zjadł jeszcze wczoraj rano. zdążyliśmy mu pokazać, ile jego życie było warte.
kiedy dzisiaj niosłam jego ciało na sekcję, pomyślałam, że Fort jest już w innym ciele i niedługo na pewno do nas wróci, bo wierzę, że one wracają.
***
maluchy Saphiry, które przyjechały do nas na początku lipca jako kilkudniowe oseski. ich mama jest w tej chwili sterylizowana. okazało się, że w jej mleko był gronkowiec złocisty - maluchy cudem udało się uratować, ale miejmy nadzieję, że teraz będą się już tylko rozwijać