dzisiejszy poranek zaczął się od tel. w sprawie oddania królika - tym sposobem pod naszą opiekę trafiła już
młoda samiczka - zabawka dla dzieci, która ostatecznie wylądowała u ich babci
- jak widać na poniższym zdj. króliczka miała niepowtarzalną szansę spędzić życie w takiej klatce:
dla uzmysłowienia wielkości klatki, przyłożyłam do jej boków paczki z ziołami
(od tivo oczywiście
)
***
na początku tygodnia do Azylu ma trafić również 9-letni
królik z Torunia, który dotychczasowe życie spędził zamknięty w klatce. z tego co wiem, ma problemy ze zdrowiem i modlę się, aby jego opiekunka nie zrezygnowała z myśli jego oddania (niestety Pani uważa, że królik powinien zostać u niej do końca życia - kilka lat temu zobowiązała się do opieki nad nim i chce wywiązać się ze swojego obowiązku
albo umrzeć, bo to jest przecież lepsze niż oddanie go pod opiekę Fundacji)
***
stan
Tufiego jest bardzo ciężki. dzisiejsza wizyta u Konrada chyba odebrała mi nadzieję na to, że Tufi da radę
po nocy było trochę paskudnego kału, ale rano z Tufiego wydobywała się już tylko galaretka. waga bez zmian - 1 kg. apetyt - bez zmian. w jelitach brak bobków i silny stan zapalny. dla odmiany podwyższona temperatura. możliwości działania - skrajnie ograniczone. Tufi w tej chwili z uwagi na anemię nie może otrzymywać metronidazolu. otrzymuje marbocyl, espumisan co 2-3 h, biolapis, lydium, B12, żelazo, omnadren...czekam na info od doktora, co do dawkowania u królików zylexisu - zylexis to bardzo silny lek odpornościowy - jedna dawka kosztuje 50 zł. układ immunologiczny Tufiego po prostu rozpadł się na milion kawałków i nie ma siły, aby zwalczyć trwającą miesiącami infekcję. "najgorsze" jest to, że w tej chwili miejsce po ostatnim zabiegu nie wygląda źle. w pyszczku jest tylko trochę ropy...
wbrew wszystkiemu dzisiaj cały dzień walczyliśmy. tylko od wczoraj Tufi zjadł z 3/4 puszki rodicare instant. w ciągu dnia pojawiło się kilkanaście dużych, suchych bobków (sam rodicare) i tym sposobem znowu pojawiła się nadzieja, że wbrew porannej diagnozie
stan beznadziejny, damy radę...gdybyście widzieli jak on wciąga strzykawki z papką...ma w sobie taką wolę życia...
niestety musimy liczyć się z tym, że w ciągu kilku/kilkunastu godzin może się wydarzyć wszystko...przed nami ciężka noc
Konrad dziękujemy za dzisiaj
chciałabym, żeby Tufi zaskoczył jeszcze doc i w pon. pojawił się w gab. po pokonaniu kolejnego kryzysu...
Kurt dzisiaj lepiej. są coraz lepsze bobki. z ropą w miejscu oczyszczania nie jest tak źle. jak widać na zdjęciach, Kurt ma apetyt. jest nieśmiała, ale mogę poświadczyć, że kiedy znalazła wiaderko z suszonymi owocami i innymi smakołykami, bardzo ją to zainteresowało
***
z cyklu
króliki kochają zdrowe smakołyki