Tuffii napędził nam trochę strachu, ale wieczorem jak dr Krawczyk mi go pokazał pomyślałam sobie - ale o co chodzi?
Tuffi miał wylizaną miseczkę do samego dna, był ożywiony i wkurzony, że znowu go wyciągamy na podanie metronidazolu
A po zakwaterowaniu go w jego rezydencji, obleciał wszystkie kąty, zajrzał do wszystkich 4 miseczek (bo Tuffi jada jak w restauracji
nie wiedział na które danie się zdecydować więc podchodził do każdego po kolei i jadł z takim zapałem, że aż trudno było oderwać od niego wzrok
To jest nasze najukochańsze azylowe serduszko i nie ma innej opcji, musi z nami być jak najdłużej
Winky i Truli są okazami zdrowia - dzisiaj o 19 wyjeżdżają z Torunia do Warszawy
po_sąasiedzku Coffee jest w DT w Bydgoszczy, czeka na przyjazd do Azylu