Króliki z Torunia i Bydgoszczy - dziękują, proszą i zapraszają do siebie! :)

[dobrussia]

     cała przyjemność po mojej stronie: ) No i myślę ,że musze podziękować mojemu chłopakowi który wszystko toleruje:) I znajomym którzy ratują mi "życie" dzięki transportom królików Oln-Trn, bo wielokrotnie zostalabym np. z 3ma i Kamil by mnie zabił po prostu xD

No i Oli ,która nigdy nie wątpi i wspiera (mam tu na myśli duże wsparcie psychczne często) gdy bezmyśliność i wogole mnie dobija.

Dziękuję też Magdzie i całej ekipie Toruńskiej za opiekę na cała futrzastą gromadką ,a uwierzcie to kawał cięzkiej roboty codzinnie..

Propozycje mam żeby majowy weeknd kiedy byl dzien otwarty stał sie tradycją

Pozdrawiamy:)

[Deedee]

Oooo to jest myśl! Majówka i "dzień otwarty w Azylu" - ludzie mają wolne, będą mogli na spokojnie przyjść A z racji uczelnianej przerwy tez się przytacham do Torunia

Ola_19 popraw mnie jeśli mnie pamięć zawodzi...Dzwonek był kastrowany jakoś na początku grudnia? Chciałabym wiedzieć ile jeszcze czekać z poznawaniem go z Deedolkiem 

[agaton85]

Ja się cieszę, że mogłam dać Avon tymczas - olsztyniance. Mam ogromny sentyment do Olsztyna, uwielbiam to miasto. Wczoraj próbowała przełamać lody, Avon nie reaguje na imię, ale na głos owszem. Nawet jadła mi z ręki, po czym rozłożyła się na łóżku i znosiła dzielnie moje mizianie. Tylko póki co, obraziła się na kuwetę.

[Suzy]

O to widzę,że nie tylko ja rzuciłam propozycją dnia otwartego w weekend majowy

Ja także chciałam podziękować Wam za moje dwie małpy

I Magda będziesz zaraz miała maila

[Ola_19]

spojrzenie na męską stronę Azylu

Sylwek , co widać, był dzisiaj bardzo nieśmiały



Tufi - z jego woli życia jestem bardzo dumna ma taki ładny apetyt









Szarik potrzebuje domu tymczasowego - musi zaufać człowiekowi, a póki co jest mocno wycofany













Winnetou - hmmm...przed nami duuużo pracy - życie na działce nie wpłynęło zbyt dobrze na jego stosunek do człowieka



***

myślę, że wkrótce ustalimy dokładną datę Dnia Otwartego , ale póki co

dzisiaj Magda odebrała kolejny tel. z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Bydgoszczy w sprawie 2 królików, co oznacza, że w czwartek do Azylu przyjadą 2-3 króliki z Bydgoszczy

w sobotę ma do nas dotrzeć transport ze Szczecina...

***

jednym słowem, nie ma chwili ciszy

[joac]

Dziś faktycznie męska sesja Chłopaki słodkie, ale bardzo żal mi Winnetou - dlaczego, Olu, piszesz, że dużo pracy przed Wami, boi się ludzi, jest dziki, agresywny? Biedactwo
Tufi to fajter! Jak on sobie pięknie radzi pomimo tego, co przeszedł!
Ciekawe, jakie królcie trafią do Was z Bydgoszczy i ze Szczecina...
A, muszę jeszcze dodać, że Sylwek ma przepiękne paputki
Głaski i miziaki dla wszystkich. Ile jest w sumie chłopaków teraz w Azylu?

[AgaG]

Kochany Tufi Super wygląda

[po_sąasiedzku]

A, muszę jeszcze dodać, że Sylwek ma przepiękne paputki cmok

Takie paputki ma mój Zachciu i dzięki nim jest mistrzem "jazdy antypoślizgowej"

[PippiLotta]

Szariś jest prześliczniutki Ten nosio taki boski   Jak on jest duży? Wymiziajta go mocno od Cioci Magdy

Winnetou - hmmm...przed nami duuużo pracy - życie na działce nie wpłynęło zbyt dobrze na jego stosunek do człowieka icon_krzywy

ale bardzo żal mi Winnetou - dlaczego, Olu, piszesz, że dużo pracy przed Wami, boi się ludzi, jest dziki, agresywny? Biedactwo mutny

No właśnie, co z Winnetou? Wygląda, jak by czilałcik pełen tam się w klateczce jego unosił i wypełniał swoimi oparami przestrzeń pomiędzy prętami... Co tam z nim?

[joac]

A, muszę jeszcze dodać, że Sylwek ma przepiękne paputki cmok
Takie paputki ma mój Zachciu i dzięki nim jest mistrzem jazdy antyposlizgowej

- to jest taki dar od natury, jedni je mają (Zachciu, Sylwek, u mnie Gacek), inni nie! A taka jazda to sama radość, nie ma kafli nie do zdobycia

[Ola_19]

Winnetou jest dziki, po prostu dziki - kiedy ktoś chce go wyjąć z klatki, koszmarnie się napina, skacze; kiedy biega i czas na powrót do klatki, w momencie, gdy obejmują go już ręce, dostaje szału - napina się, wygina... w klatce śpi jak totalny luzak, ale nie ma pojęcia czym jest kontakt z człowiekiem

z Bydgoszczy przyjeżdża Hrabia, królik "niewiadomy" zgłoszony przez Centrum  i mamy nadzieję chory królik z interwencji, który podobno przebywa teraz w jednej z lecznic w Bydgoszczy

ze Szczecina Kurt i drugi uszak...oraz o ile się uda króliki z lecznicy w Koszalinie

aaa co do Winnetou nasza Weronika uważa, że jest aniołem aczkolwiek muszę przyznać, że się z nią nie zgadzam (Weronika ma słabość do świrów )

[joac]

Może miał do czynienia ze złymi ludźmi? Na ile jest w ogóle znana jego historia?

[Ola_19]

dostałam zgłoszenie od pewnej Pani, że na terenie jej działki przebywa (chyba już od dłuższego czasu, ale zadzw., kiedy zrobiło się zimno) królik - królik "należący" do sąsiada mieszkającego obok - os. nadużywającej alkoholu, z którą nie da się porozumieć...skąd ten człowiek miał Winnetou - nie wiadomo. może nabył od jakiegoś kumpla od piwa.

[Iskra]

ze Szczecina Kurt i drugi uszak...oraz o ile się uda króliki z lecznicy w Koszalinie icon_krzywy

dobrze by było, gdyby się udało.
Więc szukany transport na trasie Koszalin-Szczecin

[joac]

Skoro tak, to mógł mieć złe doświadczenia z ludźmi. A zdziczenie swoją drogą... Biedny uszak ale cierpliwość ludzka i czas na pewno pozwolą mu się przestać bać i złagodnieć.
Olu, jak Wy sobie dajecie radę z frustracją wobec ludzi, którzy źle traktują króliki? Zastanawiam się nad tym, bo np  ja tylko czytając o czymś takim najpierw ryczę jak głupia, a potem wystrzelałabym połowę ludzkości. Włącza mi się taka wścieklizna, że nie wiem, czy nie dopuściłabym się jakiegoś mordu na jakiejś... mordzie
A Wy z tym macie do czynienia codziennie, w różnych wariantach, o których nigdy nie chciałoby się wiedzieć. Jak to robicie?

[anetkas]

Zastanawiam się nad tym, bo np  ja tylko czytając o czymś takim najpierw ryczę jak głupia, a potem wystrzelałabym połowę ludzkości. Włącza mi się taka wścieklizna,

To ja dołączam się do tego pytania, bo mam tak samo jak joac...

[Ola_19]

joac, różnie...

kiedy otrzymuję tel. o kolejnym króliku znalezionym, oddawanym etc.,

zawsze budzi to we mnie złość i mówię różne rzeczy, a język miewam delikatnie mówiąc ostry , ale jednocześnie zawsze dociera do mojej głowy myśl - "dobrze, że "Winnetou, Sylwek, Nobu etc....będzie z nami" - tak też było, kiedy usłyszałam o Franklinie. w takiej sytuacji po chwili na moje emocje, staram się myśleć wyłącznie o tym, co trzeba zrobić - jest cel, więc musi być natychmiastowe działanie

czasami, kiedy po kilku dniach/tygodniach/miesiącach walki okazuje się, że nie byliśmy w stanie naprawić tego, co spotkało królika z rąk jego byłego "opiekuna", emocje dają o sobie znać wyjątkowo mocno - jak w przypadku Nobu - kiedy odszedł, bardzo dużo myślałam o tym, jak żył wcześniej...kiedy odchodzą wszystkie negatywne emocje bardzo się potęgują i wtedy na chwilę pozwalam sobie na słabość...czasami musimy pozwalać sobie na "słabość"

poza tym z jednej strony niewiele rzeczy jest nas w stanie zaskoczyć,

z drugiej niektóre historie szczególnie nas wzburzają

nie raz zdarza mi się powstrzymywać u doc, kiedy łzy cisną się do oczu...albo gryźć w język, gdy mam ochotę powiedzieć za dużo (albo mam ochotę rzucić w kogoś czymś ciężkim )

na szczęście doc nas zna i przy nim możemy być w pełni sobą, więc bywa różnie...

czasami nasze emocje przekładają się na codzienne życie - szczególnie na naszych mężczyzn , którzy albo muszą słuchać jak wpadamy w trans i mówimy...albo pocieszać albo chować się, jak ktoś nas naprawdę zdenerwuje

ja kiedy czuję, że to mnie przerasta, często idę do Azylu...i sprzątam wszystko, co tylko można posprzątać szukam tam własnego azylu i sensu tego wszystkiego

***

emocje - łzy, złość to niezbędny element tego, co robimy - nie możemy "nie czuć", ale to co czujemy, musimy przekładać na działanie

musimy walczyć z tym jak jest, robić jak najwięcej, robić jeszcze więcej...

liczy się tylko to, co w danej sytuacji trzeba zrobić - to jest zasada, która obowiązuje zawsze, cokolwiek się dzieje, jakkolwiek to, co się dzieje boli i...denerwuje - to jest jedyny sposób na to, aby poradzić sobie z tym jak jest

niewątpliwie liczy się też doświadczenie...odporności, siły uczymy się od lat - świat jest taki jaki jest, nie zmienimy go nagle, tak po prostu czyniąc lepszym, więc musimy to robić krok po kroku, a na naszej drodze niestety zawsze będą stawać beznadziejni ludzi - gdybyśmy się poddawali, oni tym samym by zwyciężali...ale tego nie chcemy

ale teraz...

czas przedstawić Cud Natury - gdyby nie rozsądek, którym muszę się niestety wykazywać (tj. gdyby była starszym i nieadopcyjnym królikiem ), miałabym idealną towarzyszkę dla Ruska - połączenie Nobu i Ruska



Panna Boska została zgłoszona do adopcji z uwagi na brak możliwości sprawowania nad nią dalszej opieki przez właścicielkę

króliczka może przebywać w swoim obecnym domu do czasu znalezienia jej nowego domu

[Suzy]

Toż to naprawdę Cud Natury! Piękny puchacz 

[ReQ16]

(albo mam ochotę rzucić w kogoś czymś ciężkim icon_krzywyicon_krzywyicon_krzywy)

Niektórym rzeczywiście przydałoby się oberwać czymś ciężkim....za całe zło, zasłużyli

[sonia]

Toż to naprawdę Cud Natury! Piękny puchacz  

I super ma imie.