No niestety tak bywa z nieodpowiedzialnymi ludźmi - i takie sytuacje zawsze kosztują wiele nerwów każdego pośrednika adopcyjnego i wszystkich wokół, którzy są zaangażowani w adopcję. Na każdą jedną adopcję poświęca się wiele dni i człowieka tylko szlag może trafić gdy się okazuje, że jest to zmarnowany czas a często i pieniądze bo i transport, paliwo i rozmowy telefoniczne - wszystko kosztuje.
Ci ludzie - młoda para przeszła całą procedurę adopcyjną - i formularz adopcyjny i spotkanie przed adopcyjne z marciulą - a mimo to - nie udało się.
Podobno nie wiedzieli, że są uczuleni na królika - dziwne jest tylko to, żeby 2 osoby jednocześnie mają to samo uczulenie
Trudno jest odpowiadać za poczynania innych ludzi bo jak widać, niewielki ma się na nich wpływ.
Najważniejsze, żeby mała była cała i zdrowa i żeby szybko znalazł się dla niej nowy - odpowiedzialny dom. Najlepiej stały a jeśli nie to chociaż tymczasowy.
W międzyczasie szukamy też dla niej transportu do Torunia - jeśli we Wrocławiu nic się dla niej nie znajdzie
Marciula dziękuję Ci za pomoc na miejscu - bardzo, bardzo Ci dziękuję