dziewczyny
staram się odpisywać na wszystkie maile możliwie jak najszybciej, ale mówiąc szczerze, tak jak Magda czy katka, czasami muszę dokonywać wyboru, który mail jest bardziej priorytetowy, a który może poczekać do następnego dnia…
maile czytam na bieżąco, tak, żeby nie umknęło mi coś naprawdę pilnego, ale czasami trzeba mi przypomnieć, odezwać się drugi raz..
to jest „praca” na całe życie – nie na etat…ostatnio il. spraw do ogarnięcia osiągnęła zenit…
dzisiejszy dzień to był moment kulminacyjny – przeprowadzka…
było nas "5" - kata_strofa, katka, Kasia, Mik, Oliwia
- niestety niepełna, ale nasza niesamowita ekipa
nowy Azyl dzisiaj zaczął funkcjonować
przed nami jeszcze dużo pracy, ale myślę, że dzisiaj zrobiłyśmy mnóstwo i możemy pokazać ideę Azylu…Azyl to spokojna przystań dla potrzebujących królików, miejsce, w które nie jest domem, ale które jest przepustką do lepszego życia...
to miejsce w ciągu 3 miesięcy zmieniło się nie do poznania. trudno uwierzyć w to, jak było, jak jest dzisiaj
z każdym dniem Azyl będzie piękniejszy – dzisiejszy dzień to dopiero początek
w tyg. na króliki czekają kolejne niespodzianki
musimy dokończyć tą część Azylu, gdzie jest wanna, zlew – obudowa wanny, płytki nad zlewem i wanną + posprzątać to, co jest przed Azylem…ale najpierw kręgosłupy muszą odpocząć...
zapraszamy...
Plaza i
Stefcia – pierwsze ‘mieszkanki’ Azylu – moment, kiedy poczułam, że było warto…
dziewczynki były zachwycone klatką, domkiem – radosne, szczęśliwe
kolejny mieszkaniec Azylu – znaleziony w Bydgoszczy przy śmietniku, dzisiaj przyjechał do T.
domki cieszą się uwielbieniem...
Puchatek w cudownej, króliczej rezydencji
Bejlka - najszczęśliwy królik dnia…była niesamowita i po prostu się cieszyła z przeprowadzki…
Miluś – jutro jedzie do nowego domu
Rudi dzisiaj odkrywamy I część Azylu (II cz. jeszcze nie ma na zdj.)
na koniec nasz Azylowy świr – boski
Aldichwilowo funkcję paśnika przejęła skrzynka z sianem…Aldi był zachwycony
z całego serca
dziękujemy - to chyba jedyne słowo, które pasuje do tej sytuacji
wszystkim, którzy zawsze nas wspierali, a także tym, którzy wciąż do nas dołączają, czytają nasz wątek, trzymają kciuki za naszą pracę
darczyńcom, bez których nie byłoby Azylu
każdemu, kto pracował w Azylu - przepraszam, że dzisiaj nie wymienię wszystkich, ale nie chciałabym nikogo pominąć...
pracownikom i kierownictwu Schroniska dla Zwierząt w Toruniu za nieocenioną pomoc na każdym kroku - Aga
Soni, dzięki której 'ściany' Azylu wypełniają prawdziwe, królicze rezydencje - niesamowicie ważny element Azylu...
chyba brakuje mi słów...
może ze zmęczenia...
to wszystko z dedykacją dla mojego drugiego, adopcyjnego "ja"...na koniec wspomnienie...- było tak...:
90% prac w Azylu została wykonana 'społecznie'...rękoma naszymi i ludzi, których mieliśmy szczęście spotkać...